Do końca czerwca w Polsce przybędzie sto nowych fotoradarów. Jak przekonują służby, służyć one mają poprawieniu bezpieczeństwa na drogach. Kierowcy jednak twierdzą, iż to maszynki do zarabiania pieniędzy.
- Do roku 2020 chcemy zejść do nie więcej niż 2 tys. ofiar śmiertelnych w wypadkach drogowych - przekonuje Łukasz Majchrzak z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (GITD).
- To jest maszynka do zarabiania pieniędzy. Fotoradary powinny stać w miejscach, które są niebezpieczne, a nie być gdzieś po krzakach pochowane - twierdzi Rafał, kierowca.
GITD uważa jednak, iż jego zamiarem "nigdy nie było zarabianie na fotoradarach". Ze statystyk wynika, że w miejscach niebezpiecznych zainstalowanie fotoradaru obniżyło liczbę wypadków o połowę.
Przekroczysz prędkość - stracisz prawo jazdy
Niedawno prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy „Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw”.
Według nowych przepisów kierowcy, którzy przekroczą dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym o co najmniej 50 km/h stracą swoje prawo jazdy na okres trzech miesięcy. Jeżeli kierowca wciąż będzie prowadził auto bez uprawnień, okres ten zostanie przedłużony do 6 miesięcy, a w przypadku kolejnego takiego zdarzenia starosta wyda wniosek o cofnięcie kierowcy uprawnień do kierowania pojazdami.
Sytuacja będzie wyglądała tak samo w przypadku jeżeli kierowca będzie przewoził więcej osób, niż liczba miejsc widniejąca w dowodzie rejestracyjnym pojazdu.
tvn24.pl
- To jest maszynka do zarabiania pieniędzy. Fotoradary powinny stać w miejscach, które są niebezpieczne, a nie być gdzieś po krzakach pochowane - twierdzi Rafał, kierowca.
GITD uważa jednak, iż jego zamiarem "nigdy nie było zarabianie na fotoradarach". Ze statystyk wynika, że w miejscach niebezpiecznych zainstalowanie fotoradaru obniżyło liczbę wypadków o połowę.
Przekroczysz prędkość - stracisz prawo jazdy
Niedawno prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy „Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw”.
Według nowych przepisów kierowcy, którzy przekroczą dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym o co najmniej 50 km/h stracą swoje prawo jazdy na okres trzech miesięcy. Jeżeli kierowca wciąż będzie prowadził auto bez uprawnień, okres ten zostanie przedłużony do 6 miesięcy, a w przypadku kolejnego takiego zdarzenia starosta wyda wniosek o cofnięcie kierowcy uprawnień do kierowania pojazdami.
Sytuacja będzie wyglądała tak samo w przypadku jeżeli kierowca będzie przewoził więcej osób, niż liczba miejsc widniejąca w dowodzie rejestracyjnym pojazdu.
tvn24.pl