Jakubowska zaciera ślady (aktl.)

Jakubowska zaciera ślady (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
W styczniu tego roku z komputera Aleksandry Jakubowskiej został wykasowany twardy dysk - podały "Fakty". Mógł on być jednym z dowodów, o które do resortu kultury wystąpiła sejmowa komisja śledcza.
Informacyjny program TVN przypomniał, że członkowie komisji śledczej, analizujący kolejne projekty ustawy i wszelkie dokumenty z nią związane, wystąpili do ministerstwa o pełną dokumentację ustawy medialnej.

Dyrektor generalny tego resortu Edward Krasowski napisał w piśmie datowanym 25 września: "Zabezpieczyłem także twardy dysk komputera wykorzystywanego do 7 stycznia przez panią Minister Aleksandrę Jakubowską. Informuję, że oględziny dokonane około 8 stycznia b.r. (bezpośrednio po odwołaniu z funkcji minister Jakubowskiej) przez pracowników zespołu informatycznego Biura Administracyjnego wykazały brak systemu operacyjnego i partycji dyskowych w tej jednostce, co w praktyce uniemożliwia odzyskanie danych z twardego dysku".

Według "Faktów", dane te usunął pracownik biura prasowego Ministerstwa Kultury na polecenie Aleksandry Jakubowskiej. Tak wynika - jak podała stacja - z notatki służbowej, sporządzonej przez byłą sekretarkę Jakubowskiej.

"Fakty" pokazały fragment powyższej notatki: "Dysk twardy komputera w sekretariacie Pani Minister został całkowicie wyczyszczony, jak dobrze pamiętam 8 albo 9 stycznia 2003 roku, przez pana .... (jak mnie poinformował - na polecenie Pani Minister)".

Na pytanie "GW", czy mogły zostać skasowane dokumenty dotyczące prac nad ustawą o mediach, Aleksandra Jakubowska odpowiedziała: "Raczej nie, bo wszystko przechodziło przez departament prawny i  tam powinno być do dziś". Przyznała jednak, że mogła tam znajdować się jakaś korespondencja do niej w tej sprawie. Jak powiedziała, mogła tam być jej korespondencja z szefem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta Cezarym Banasińskim i szefową Agory Wandą Rapaczyńską. "Przesyłałam im kolejne wersje projektu" - dodała.

Jak powiedział jeden z członków komisji śledczej Zbigniew Ziobro (PiS), komentując informacje "Faktów", w swoich zarzutach wobec prokuratury wskazywał, że nie zabezpieczyła ona dowodów w  sprawie Rywina już na pierwszym etapie śledztwa - notesów, kalendarzy Aleksandry Jakubowskiej, Lwa Rywina, Roberta Kwiatkowskiego.

Przypomniał, że wnosił o zabezpieczenie kalendarzy i innych dokumentów już na początku działalności komisji śledczej, ale ten wniosek został odrzucony. "Wyrażałem obawy, że te dokumenty mogą ulec zniszczeniu" - powiedział Ziobro.

"Myślę, że to nie jedyne dokumenty, które mogły ulec zniszczeniu dzięki celowej obstrukcji prokuratury w tej sprawie" - dodał.

Z kolei inny członek komisji śledczej Jerzy Szteliga (SLD) powiedział "To są fakty, tego się nie komentuje". Podkreślił jednak, że rejestruje on wszystko, co dotyczy pani minister Aleksandry Jakubowskiej czy Heleny Łuczywo.

"Coś zawsze dziwnego się dzieje: a to Helena Łuczywo nie pamięta, kto ją zaprosił do Kancelarii Premiera, tu mamy twardy dysk. To  musimy sprawdzić. To nowe informacje" - dodał.

Zaznaczył również, że "komisja wciąż napotyka na dziwne sytuacje. To wszystko musimy wziąć pod uwagę".

Szteliga żałuje, że komisja ma tak mało instrumentów, aby  dochodzić prawdy. Jego zdaniem, również jawność działania komisji obróciła się przeciwko jej samej. Szteliga uważa, że najwyższy czas, aby powstała nowa ustawa o komisji śledczej, bo obecna to  narzędzie wyjątkowo prymitywne.

********************************

"Po pierwsze mam zwyczaj, że sprzątam po sobie, gdy opuszczam miejsce pracy" - powiedziała Aleksandra Jakubowska, komentując doniesienia "Faktów".

Po drugie, jak podkreśliła, na twardy dysku komputera były jej prywatne rzeczy: książka adresowa z prywatnymi adresami, telefonami komórkowymi oraz adresami mailowymi z około trzystoma nazwiskami, także osób publicznych. "Domowy telefon premiera nie  może być dostępny dla wszystkich" - zaznaczyła.

Dodała, że w komputerze była jej osobista korespondencja i poczta elektroniczna.

Minister poinformowała o odnotowanej dwukrotnej próbie włamania się do jej komputera z sieci zewnętrznej. Przypomniała też próby odzyskania danych z komputera byłego ministra kultury Kazimierza Ujazdowskiego.

"Tak samo jak używa się niszczarki do niszczenia dokumentów, tak samo wydałam polecenie wyczyszczenia dysku" - podkreśliła.

Minister przypomniała też sprawę zniszczenia w Agorze książki "Wejść i wyjść".

Zaznaczyła, że również koledzy, których o to pytała, mówili jej, że nie zostawiają swoich "załadowanych komputerów".

rp, pap