Kosiniak-Kamysz: Nie chciano mnie użyć do wybicia muru

Kosiniak-Kamysz: Nie chciano mnie użyć do wybicia muru

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Kosiniak-Kamysz (fot. mat. prasowe) 
Minister pracy i polityki społecznej, Władysław Kosiniak Kamysz z PSL, powiedział na antenie TVN 24, że nie sądzi, aby koledzy czy koleżanki z partii "chcieli go użyć do wybicia muru". Odwołał się w ten sposób do dzisiejszej Rady Naczelnej PSL, podczas której złożono wniosek o odwołanie Janusza Piechocińskiego z funkcji prezesa partii. Pojawił się on z inicjatywy Waldemara Pawlaka.
Janusz Piechociński stwierdził, że "niektórzy koledzy, którzy sami nie mają odwagi stanąć do rywalizacji, chcieli Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem wybić mur". Wniosek o odwołanie Piechocińskiego odrzucono, jednak wcześniej spekulowano, że jego miejsce miałby zająć właśnie Władysław-Kosiniak Kamysz.

W wywiadzie nie zdradził, jak głosował w sprawie wniosku. - Nie było takiego głosowania, nie było wniosku o odwołanie. Skończyliśmy dyskusję i idziemy do przodu do wyborów - dodał Kosiniak-Kamysz.  Potem przyznał, że miało miejsce głosowanie w sprawie porządku obrad. - Tu każdy mógł się wypowiedzieć. Zakończyliśmy pewien etap, idziemy do przodu - powiedział.

- Była dzisiaj poważna dyskusja, u nas każdy może się wypowiedzieć, można rozmawiać szczerze - podkreślił polityk. Zaznaczył, że partii jest mocne przesłanie: "idziemy zjednoczeni". - PSL zawsze wygrywało wtedy, kiedy szło szerokim frontem - dodał.

TVN 24