Kopacz latała do córki na koszt podatnika? "Znam swoje prawa"

Kopacz latała do córki na koszt podatnika? "Znam swoje prawa"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ewa Kopacz (fot. M. Śmiarowski / KPRM)
Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające dotyczące tego, czy premier Ewa Kopacz odwiedzała córkę w Gdańsku na koszt podatników. Szefowa rządu podkreśliła, że zna swoje sprawa i nie obawia się o wynik czynności śledczych.
Przemysła Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował 25 sierpnia, iż śledczy otrzymali pismo, do którego załączona była kopia artykułu z portalu Niezalezna.p zatytułowanego "Kopacz atakuje Dudę. Sama dotąd nie wytłumaczyła się z lotów na koszt podatnika do swojej córki", z żądaniem wszczęcia w tym zakresie postępowania. "Pismo to zostało potraktowane jako zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W zakresie wskazanym w ww. artykule jest prowadzone postępowanie sprawdzające” - "dodał.

"Znam swoje prawa"

- Oczywiście prokuratura ma pełne prawo do takiego działania. Swoje obowiązki i prawa wynikające z obowiązującej od bardzo dawna ustawy wykonywaniu mandatu posła i senatora znam bardzo dokładnie. Jestem spokojna o wynik przeprowadzonych wyjaśnień. Moje prywatne wyjaśnienia są tylko takie, i to powinni wiedzieć szczególnie posłowie, którzy już od kilku lat są w parlamencie, że działalność poselska nie ogranicza się tylko i wyłącznie do okręgu poselskiego – powiedziała Kopacz. Szefowa rządu przyznała, że ma mieszkanie w Gdańsku, a od 2001 roku jej córka mieszka w tym mieście. – Kiedy lecę do Gdańska w ramach wypełniania mandatu posła i senatora, to mało tego, że odwiedzam swoją córkę, w czym nie widzę niczego złego, bo ciężko byłoby ominąć jej dom, to jeszcze kiedy jestem na ziemi pomorskiej to u niej sypiam i nie wystawiam rachunków za hotel – wskazała Kopacz.

Sprawa z 2005 roku

W 2005 roku w czasie przedwyborczej debaty w Radomiu Kopacz została zapytana o sprawę przelotów poselskich do Gdańska. Jak twierdzi Marek Suski z PiS, Kopacz miała wtedy odpowiedzieć, że latała samolotem do swojej córki.

Prokurator ma sprawdzić fakty wskazane w artykule portalu Niezalezna.pl. Postępowanie sprawdzające zakończy się decyzją o tym, czy zostanie wszczęte śledztwo.

300polityka.pl, Niezalezna.pl