Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Krzysztof Panas zapłaci za bałagan w opiece zdrowotnej w pierwszych dniach stycznia.
Jego dymisja to kwestia najbliższych dni. Decyzja taka miała nieodwołalnie zapaść na zamkniętym spotkaniu premiera Leszka Millera z wiceprzewodniczącymi SLD - twierdzi dziennik "Fakt", powołując się na pewne źródło.
Krzysztof Panas zapłaci głową za kolejną fatalną reformę służby zdrowia. Tak reformował, że tuż po sylwestrze pół Polski zostało pozbawione podstawowej opieki medycznej. Do tego rozmowy z lekarzami podjął za niego minister zdrowia, bo sam Panas pojechał wtedy na polowanie - pisze "F".
Według dziennika, premier aby ratować własną głowę, zamierza pozbyć się kolejnego swojego człowieka. Problem w tym, że nie ma pomysłu, kto zastąpi szefa NFZ, ani jak poradzić sobie z bałaganem w przychodniach i szpitalach - uważa "F". Gazeta dodaje, że według jej ustaleń kolejnym do zwolnienia ma być wicepremier Marek Pol.
em, pap