Kwaśniewski wierzy w Belkę

Kwaśniewski wierzy w Belkę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szanse powołania rządu Marka Belki są nadal pół na pół, ale "przesuwają się w kierunku poparcia" - uważa prezydent Aleksander Kwaśniewski.
"Wszystko jest w fazie rozmów i dopóki nie będzie głosowania w  Sejmie, trudno prorokować, ale wydaje się, że będą szanse na  powołanie tego rządu" - powiedział prezydent w radiowych "Sygnałach dnia".

Scenariusz: Marek Belka - premierem, Józef Oleksy - marszałkiem Sejmu prezydent uznał za prawdopodobny. "Tradycja dobrych parlamentów i tych krajów, które trzymają się zasad jest taka, że  największy klub obsadza stanowisko marszałka (...), a więc Sojusz Lewicy Demokratycznej jako klub ciągle największy ma prawo do  wysunięcia swego kandydata" - powiedział.

Dodał, że Oleksy "nie dość, że spełnia wszelkie kryteria i ma wybitne kwalifikacje do bycia marszałkiem, jest tą osobą, która może uzyskać wsparcie innych, bo jest człowiekiem sympatycznym, otwartym".

Prezydent podkreślił, że bardzo go niepokoją informacje, iż  Platforma Obywatelska i Federacyjny Klub Parlamentarny odmawiają poparcia dla jednej z fundamentalnych ustaw planu Hausnera, dotyczącej zmiany sposobu waloryzacji rent i emerytur. Uznał to za błędne stanowisko.

"Decyzje takie mogą nie tylko spowodować rozmiękczenie planu Hausnera", ale też "doprowadzić do katastrofy finansowej w roku 2006. Nieprzeprowadzenie szczególnie w tej części planu Hausnera jest bowiem istotnym zagrożeniem dla finansów publicznych" -  zaznaczył.

"Martwi mnie, że taką postawę zajmują te kluby, które deklarują troskę o państwo, troskę o finanse, konieczność przeprowadzenia remontu finansów publicznych (mówię tu o Platformie Obywatelskiej), bo widać, że oni też wpadli w pułapkę sondaży. Jak słyszą, że popieranie planu Hausnera odjęło parę punktów Platformie i to jest główny motyw, to mogę tylko ubolewać, że nie myśli się w kategoriach państwa, dobra polskiej gospodarki, tylko sondaży, które jeszcze dziesięć razy do wyborów się zmienią" -  powiedział Kwaśniewski.

oj, pap