Teczki w dwa tygodnie (aktl.)

Teczki w dwa tygodnie (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej uznało, że osobom poszkodowanym, których nazwiska znajdują się na tzw. liście Wildsteina, należy udostępniać ich teczki w trybie przyspieszonym.
Osoba, która znalazła imię i nazwisko takie jak własne na  opublikowanej we wtorek internecie liście, może wystąpić - jak każdy inny chcący zobaczyć swą teczkę - z pytaniem do IPN, czy  przysługuje mu status pokrzywdzonego.

W tym celu zainteresowany musi wypełnić formularz. Można go  pobrać z internetu lub otrzymać w każdym z 16 oddziałów IPN. Wpisuje się w nim swe dane osobowe, miejsce zamieszkania, zatrudnienia, ewentualnie też informacje o represjach, których doświadczał wnioskodawca. Druk można wypełnić samemu lub przy pomocy pracownika IPN w siedzibie Instytutu.

O tym, kto jest pokrzywdzonym, rozstrzyga IPN na podstawie archiwów tajnych służb PRL. Jeśli Instytut nie przyzna tego statusu, można jeszcze odwołać się w tej sprawie do sądów administracyjnych.

W myśl ustawy o IPN, pokrzywdzonym jest osoba inwigilowana przez służby specjalne PRL. Tylko taki ktoś ma prawo dostępu do swej teczki. Według ustawy, pokrzywdzonym nie może być jednak ktoś, kto najpierw był inwigilowany, a potem został agentem. Osoby uznane przez IPN za agentów nie mają prawa dostępu do swej teczki.

Prezes IPN Leon Kieres przypomniał, że Instytut może nie  przyznać komuś statusu pokrzywdzonego nie tylko dlatego, że ta osoba była agentem, ale także dlatego, że nie zachowały się żadne akta na jej temat. Może tak się zdarzyć, że osoba o imieniu i  nazwisku z "listy Wildsteina" zwróci się do IPN o wgląd w swoją teczkę, ale nie otrzyma jej, bo mimo zbieżności nazwisk, chodzi o  kogoś innego.

Szef Kolegium IPN Sławomir Radoń powiedział, że czas oczekiwania na dostęp do swej teczki w IPN osoby pokrzywdzonej, która znalazła się na tzw. liście Wildsteina, będzie zależał od liczby osób, które się zgłoszą.

"Mamy nadzieję, że będzie to od dwóch do trzech tygodni" -  powiedział Radoń po posiedzeniu Kolegium, które uznało, że pokrzywdzonym z tej listy należy udostępniać ich teczki w trybie przyspieszonym. Podkreślił, że zgodnie z ustawą o IPN dostęp do teczki ma osoba inwigilowana w PRL; nie ma zaś oficer lub tajny współpracownik służb specjalnych.

Radoń poinformował, że Kolegium "wyraziło ubolewanie z powodu incydentu, w wyniku którego doszło do nadużycia dobrej wiary Instytutu". Radoń podkreślił, że nikt z IPN nie złamał prawa w  całej sprawie.

Kolegium zgłosiło też uwagę na konieczność pilnego uproszczenia i  "zracjonalizowania procedury udostępniania dokumentów dla celów badawczych". Projekt nowelizacji ustawy o IPN specjalny zespół powołany w Instytucie ma przedstawić do końca marca.

ks, pap