"Doktor Potasik" kolejnym łowcą skór?

"Doktor Potasik" kolejnym łowcą skór?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Istnieją poważne poszlaki, że jeden z zespołów reanimacyjnych łódzkiego pogotowia mógł zabić nawet kilkudziesięciu pacjentów, wstrzykując im duże dawki chlorku potasu.
Szefowa tego zespołu - lekarka -  miała pseudonim "Doktor Potasik" - pisze "Gazeta Wyborcza"

Trzymany w tajemnicy wątek śledztwa wyszedł na jaw w środę -  mimochodem - przy okazji zeznań kluczowego w sprawie "łowców skór" świadka. Janusz Morawski, wicedyrektor ds. medycznych pogotowia, opowiadał przed sądem, jak dokumentował absurdalnie wielki wypływ pavulonu z apteki pogotowia. Pavulonu, który - zdaniem prokuratury - służył dwóm sanitariuszom do mordowania pacjentów.

Opowiadając o pavulonie, Morawski wspomniał przed sądem o  olbrzymim zużyciu innych niezwykle groźnych leków, z których jeden jest kompletnie nieprzydatny do ratowania pacjentów w pogotowiu. To chlorek potasu.

Jedna z załóg reanimacyjnych (Morawski podpierał swe słowa dokumentami z pogotowia) wzięła z apteki niemal pół litra -  kilkadziesiąt fiolek - stężonego chlorku. Inne załogi nie brały go  w ogóle. Dopytywany przez adwokata jednego z oskarżonych dr Morawski przyznał w końcu: - Podejrzewam, że chlorek służył do  tego samego, do czego pavulon.

Chlorek potasu wtłoczony szybko w dużej dawce zatrzymuje akcję serca. Co więcej, niezwykle trudno po śmierci stwierdzić, że była ona wynikiem podania tego leku.

"Wyborcza" dotarła do szczegółów: chodzi o kilkadziesiąt niemal bliźniaczych przypadków interwencji u chorych. Chorych, których stan był początkowo stabilny, później jednak - z niewiadomych przyczyn - gwałtownie się pogarszał. I choć w kartę zlecenia wyjazdów lekarka wpisywała szereg działań, które jakoby czyniła, ratując chorego, dokładnie ani jedna próba się nie powiodła. To  oczywiście ewenement w porównaniu z innymi zespołami pogotowia. I  jeszcze jedno: lekarka ta miała w pogotowiu pseudonim "Doktor Potasik".

Prokurator Robert Tarsalewski przyznał, że jest to odrębny wątek prowadzonego nadal śledztwa w sprawie uśmiercania pacjentów. -  Oprócz załóg, które postawiłem przed sądem, biegli badają jeszcze dwa zespoły pogotowia, powiedział. - Jednym z nich jest karetka lekarki, o której mówił doktor Morawski. Chodzi o chlorek potasu.

ss, pap