SLD poprze Cimoszewicza

SLD poprze Cimoszewicza

Dodano:   /  Zmieniono: 
SLD, podczas niedzielnej konwencji, poparł kandydaturę Włodzimierza Cimoszewicza na prezydenta. Cimoszewicz zapowiedział, że nie będzie angażował się w parlamentarną kampanię Sojuszu.
"Nie będziemy dla ciebie kulą u nogi" - zapewniał z kolei szef SLD Wojciech Olejniczak.

Młody lider Sojuszu z mikrofonem przypiętym za uchem, w koszuli bez krawata, chodził po scenie, przemawiając do członków i  sympatyków SLD w sposób dynamiczny, bardzo emocjonalny i bez kartki. W konwencji wzięło udział ok. 3 tys. osób.

W centralnym miejscu Hali Orbita widniał wizerunek Olejniczaka i  hasło: "Razem jesteśmy silni". Część uczestników konwencji ubrana była w czerwone koszulki z tym hasłem, a część nosiła koszulki biało-niebieskie z nazwiskiem Cimoszewicza.

Olejniczak przekonywał, że Sojusz przezwyciężył słabość i idzie do wyborów lepszy. "Chodźcie z nami. Razem, tylko razem możemy pokonać wszystkie problemy" - apelował. "Chodźcie z nami" - wzywał także SdPl i Unię Pracy.

W czasie wystąpienia szefa SLD, na telebimie wyświetlono film przedstawiający idącego starego człowieka, jego twarz.

"Ten film pokazaliśmy pół roku temu na naszej konwencji; tego filmu nikt nie zauważył; nie był pokazany w mediach. My też tego filmu nie zauważyliśmy. Nie zauważyliśmy tych ludzi, nie  zauważyliśmy takiego człowieka" - przyznał Olejniczak.

"Dziś musimy dojrzeć takich ludzi. Jeśli my tego nie zrobimy, to  nikt inny tego nie zrobi" - podkreślił. I dodał, że prezydent Warszawy, kandydat PiS na prezydenta kraju, Lech Kaczyński do  takiego człowieka mówił: "spieprzaj dziadu!".

Po tych słowach Olejniczaka sala skandowała: "Wojtek! Wojtek!".

Szef Sojuszu przypomniał też wypowiedź Jacka Zdrojewskiego, który do konkurentów politycznych powiedział: "walcie się". "Dziś nie ma  go wśród nas i bardzo dobrze!" - dodał. Zaznaczył, że Zdrojewski zarzuca SLD brak demokracji. "A dziś on wybrał demokrację - wybrał Samoobronę. Tam jest demokracja, my to wiemy, tam trzeba nawet w  takich samych krawatach chodzić, gdyby ktoś nie założył krawata, to miałby do czynienia z samym Andrzejem Lepperem" - powiedział.

Przyznał też, że przygotowane przemówienie zostało w warszawskiej siedzibie SLD przy ul. Rozbrat, gdzie leżą też wystąpienia jego poprzedników: Leszka Millera, Krzysztofa Janika, Józefa Oleksego.

Olejniczak mówił, że kiedy zostawał przewodniczącym SLD miał wielkie marzenie: "żeby Włodek kandydował na prezydenta". "Miałem takie marzenie, bo marzę o dobrej Polsce, rządzonej przez dobrego prezydenta" - zaprezentował Cimoszewicza szef SLD.

Cimoszewicz, który wśród okrzyków "Włodek, Włodek" wszedł na  salę, apelował: dość wojen polsko-polskich, dość nienawiści w  życiu publicznym, dość chamstwa i wzajemnej agresji. Podkreślił, że Polska potrzebuje zgody wewnętrznej, solidarności ludzi, Polska musi myśleć o przyszłości.

"Zwracam się do wszystkich, którzy myślą podobnie: pomóżcie mi. To co robię, robię w waszym imieniu, dla was, dla wszystkich" -  zapewnił. "Nie ma innej drogi do dobra, niż czynienie dobra" -  przekonywał Cimoszewicz.

Ponadto zapowiedział, że nie może obiecać zaangażowania się w  kampanię parlamentarną SLD, bo "idzie teraz nieco inną drogą, na  której nie ma interesów partyjnych, a jest Polska i jej przyszłość".

Podkreślał też, że według programów wielu partii, Polska to kraj rozgrabiony przez złodziei, rządzony przez agentów, kraj powszechnego głodu, kraj zagrożony przez wrogich sąsiadów, wyzyskiwany i poniżany, kraj 16 zmarnowanych lat, a jednym słowem Polska to nieudacznik, Rywinland. "To jedno wielkie kłamstwo" -  zaznaczył.

Dodał, że w ogólnym bilansie Polska osiągnęła sukces w ciągu tych 16 lat. "Zmieniliśmy ustrój polityczny i sojusze międzynarodowe bez przelewu krwi. Polska odzyskała wolność. Przeprowadziliśmy przemianę biurokratycznej, centralnie zarządzanej gospodarki. W  kraju ma miejsce rewolucja edukacyjna" - wymieniał.

Podczas konferencji prasowej Cimoszewicz odniósł się do  wypowiedzi lidera SdPl Marka Borowskiego, który sugerował w  sobotę, że jeśli sondaże będą niekorzystne dla Cimoszewicza, to  ten powinien się wycofać. "Nie chcę polemizować. Mogę tylko powiedzieć, że tego typu wypowiedzi mogą spowodować, że Marek Borowski może stracić poparcie społeczne" - mówił Cimoszewicz.

Zapowiedział, że jego kampania będzie skromna, nie będzie wielkich fajerwerków. "Mówiąc szczerze, gdybym miał pieniądze, to  nie mówiłbym o walce z głodem, tylko bym się podzielił tymi pieniędzmi, z głodnymi. I tym ta kampania będzie się różniła od  kampanii niektórych moich rywali" - powiedział Cimoszewicz.

W Manifeście Wyborczym SLD, który w formie ulotki rozdano obecnym we wrocławskiej hali, zawarto główne założenia programowe Sojuszu, zapowiadające walkę z bezrobociem, potrzebę tworzenia prawa, które zrównuje obywateli, a nie umacnia przywileje, potrzebę edukacji na  dobrym poziomie w każdej gminie i małym miasteczku.

"Chcemy Polski sprawiedliwej, demokratycznej, tolerancyjnej i  zasobnej - w pracę i wiedzę. Polska musi być krajem dla  wszystkich, a nie tylko dla wybranych. Państwem silnym i sprawnym w wyrównywaniu szans Polaków, wrażliwym na krzywdę ludzką, wyzysk i brak równości" - napisano w manifeście.

W manifeście działacze SLD przepraszają też wyborców za błędy: "Przepraszamy, tym mocniej im bardziej bezsilni okazywaliśmy się wobec tych działaczy, którzy sprzeniewierzyli się elementarnej uczciwości i odpowiedzialności człowieka lewicy. Żadnego pobłażania dla ludzi przedkładających interes własny nad interes społeczny w naszej partii nie będzie".

ks, pap