Komisja przesłucha Cimoszewicza

Komisja przesłucha Cimoszewicza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włodzimierz Cimoszewicz stanie w sobotę przed komisją śledczą ds. Orlenu. Posłowie będą pytać go m.in. dlaczego kiedy był premierem, firma J&S zdobyła dominującą pozycję na rynku dostaw rosyjskiej ropy do Polski.
Jako druga ma być przesłuchana Danuta G. - założycielka i współwłaścicielka firmy paliwowej Dansztof.

Cimoszewicz powiedział w piątek, że po przesłuchaniu nie  spodziewa się "niczego dobrego". "Wiadomo, po co jest to  przesłuchanie, przecież ja nie mam nic wspólnego ze sprawami badanymi przez komisję ds. PKN Orlen. Komisja bada sprawy, które miały miejsce po roku 2000, a ja byłem premierem do roku 1997, więc nie mogłem mieć nic wspólnego z tymi sprawami" - powiedział dziennikarzom.

Według niego, powody wezwania go przed komisję "wydają się dość oczywiste - to próba dokuczenia, zdyskredytowania, zaatakowania". Pytany, czy ma na myśli zaatakowanie go jako marszałka Sejmu, czy  jako kandydata na prezydenta, odparł: "W tej chwili i jedno, i  drugie oczywiście; skoro przesunięto to przesłuchanie na czas po  mojej deklaracji o udziale w wyborach".

W czwartek późnym popołudniem do komisji dotarła z IPN teczka Cimoszewicza, wraz z aktami jego sprawy lustracyjnej.

Danuta G. zeznawała już przed komisją w maju. Wówczas posłowie wyłączyli z jej przesłuchania Andrzeja Celińskiego (SdPl), ponieważ powiedziała ona, że toruńska spółka Elana, we władzach której zasiadał Celiński, "pełniła niezwykle ważną rolę w  strukturze tzw. mafii paliwowej".

Po tym zdarzeniu Celiński nie brał udziału w pracach komisji. Wrócił pod warunkiem, że będzie miał możliwość zadawania pytań Danucie G. Stąd ponowne wezwanie jej przed komisję.

ks, pap