"Polska skręciła w prawo"

"Polska skręciła w prawo"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przegląd komentarzy z zagranicznej prasy, dotyczących niedzielnych wyborów parlamentarnych w Polsce:
  • USA
    Agencja Reutera: Przygnębienie panowało w czasie wieczoru wyborczego w sztabach partii populistycznych w Polsce, uważanych jeszcze niedawno za poważne zagrożenie dla prozachodniego i  prorynkowego kursu Polski.

    Powodem tego przygnębienia były przybliżone wyniki wyborów, ukazujące się na ekranach telewizorow. Dla działaczy partii populistycznych stało się jasne, że po niedzielnych wyborach znaleźli się na marginesie głównego nurtu polityki kraju - ocenia komentator Reutera.

    Sytuacja "skrajnie lewicowej" - jak ją nazywa autor komentarza -  Samoobrony, na czele z Andrzejem Lepperem, "właścicielem gospodarstwa trzody chlewnej", a także zorientowanej narodowo Ligi Polskich Rodzin zaczęła pogarszać się, gdy wejście do Unii Europejskiej nie spowodowało prorokowanej przez te partie katastrofy gospodarczej kraju - ocenia Reuters.

    Jeszcze w ubiegłym roku, kiedy to Polska była tuż tuż od  ogłoszenia wcześniejszych wyborów, obie te partie mogły w  sondażach liczyć w sumie na poparcie około 40 procent Polaków, co  zapowiadało pełny impas parlamentarny i pat polityczny i  to w  przeddzień przystąpienia do Unii Europejskiej.

    Tymczasem wstępne wyniki niedzielnych wyborów pokazują, że Liga Polskich Rodzin uzyskała 8 - 10 proc. głosów, prawie o połowę mniej niż podczas ubiegłorocznych wyborow do parlamentu europejskiego i co najwyżej tyle samo co w wyborach paralmentarnych przed 4 laty.

    Również Samoobrona osiągnie prawdopodobnie wynik zbliżony do  tego sprzed czterech lat - przypomina komentator Reutera.

    Przywołuje on opinie analityków, iż partie populistyczne dla  większości Polaków okazały się zbyt radykalne i zbyt żądne władzy.

  • ROSJA
    Agencja Interfax: "W wyniku wyborów w Polsce nastąpiła pełna zmiana większości parlamentarnej, (...) przesunięcie na  prawo" - napisała w poniedziałek rosyjska agencja Interfax, podkreślając "skrajnie niską aktywność wyborców" w głosowaniu.

    "Poprzednie partie rządzące poniosły druzgocącą porażkę" -  zaznaczyła agencja, informując o zwycięstwie prawicy.

    "Premier Marek Bela i jego stronnicy o lewicowej orientacji padli ofiarą licznych skandali, wstrząsających polskimi kołami politycznymi, a także wysokiego bezrobocia, sięgającego 18 proc. aktywnej zawodowo ludności, co jest rekordem w Unii Europejskiej. Na korzyść premiera nie przemówiły nawet takie sukcesy, jak wejście kraju do UE, ożywienie tempa wzrostu gospodarczego i  inwestycje" - ocenił Interfax.

    "Polska wkracza teraz w okres poważnych przemian i nie jest jasne, jak będzie wyglądać jej kierownictwo" - pisze agencja.

    Interfax zwraca też uwagę na różnice "między partnerami rządzącej koalicji". "PiS broni tradycyjnych wartości katolickich i  konserwatywnych, jest bardzo sceptycznie nastawiony do UE. Lecz w  wyborach zdołał osiągnąć sukces dzięki szczodrym obietnicom w  sferze socjalnej, włącznie z obietnicami państwowej pomocy najuboższym rodzinom, ingerencji państwa w gospodarkę, a także pozostawienia ubezpieczenia socjalnego i służby zdrowia w sferze państwowej. PO zajmuje w tych kwestiach otwarcie liberalne stanowisko i opowiada się za radykalną reformą podatkową" -  wyjaśnia Interfax.

  • CZECHY
    "Lidove noviny": W opinii czeskiego liberalnego dziennika "Lidove noviny" niedzielne wybory parlamentarne oraz zbliżające się wybory prezydenckie przyniosą znaczne zmiany w polskiej polityce zagranicznej, "łączonej dotąd z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim jako wyraźnym przedstawicielem +nowej Europy+".

    "Kwaśniewski zdołał przemienić się z komunisty w racjonalnego męża stanu, któremu zależało na integracji europejskiej i ścisłej współpracy z USA. Właśnie przypominaniem +naszego wkładu w  najnowszą historię europejską+ prezydent próbował zdobyć głosy dla  rządzącej partii lewicowej SLD. Walkę tę jednak przegrał. Lewica jest wyeliminowana z gry, a członkostwo w Unii wywołuje raczej krytykę z powodu domniemanego szkodnictwa Brukseli niż jest powodem do zadowolenia" - piszą w poniedziałek "Lidove noviny".

    Jak wskazuje komentator gazety, przywódca PiS Jarosław Kaczyński wykluczył co prawda wejście w koalicję z nastawionymi izolacjonistycznie LPR i Samoobroną, "ale i tak jego skrajnie powściągliwa postawa wobec Unii Europejskiej będzie nadal radykalizowana hasłem Jana Rokity z PO +Nicea albo śmierć+".

    "Wymiana elity rządzącej w Polsce nie od razu wywrze wpływ na  funkcjonowanie UE. Nie ma jednak wątpliwości, że przyczyni się do  osłabienia wizji zjednoczonej Europy jako samodzielnego gracza na  światowej scenie" - wskazują "Lidove noviny".

    "Hospodarske noviny": Polacy, wierni tradycji bojowników, często zmieniają swe rządy, natomiast Czesi potwierdzają stereotyp ostrożności - napisał w poniedziałkowym wydaniu czeski dziennik ekonomiczny, komentując wynik polskich wyborów parlamentarnych.

    Gazeta przypomina, że w Polsce już po raz piąty od 1989 roku ugrupowanie rządzące nie jest w stanie przetrwać wyborczego sprawdzianu, podczas gdy Czesi doświadczyli przez ten czas tylko jednej istotnej zmiany rządów - z prawicowych na  socjaldemokratyczne w 1998 roku.

    Dla uporania się z chronicznymi problemami bezrobocia, szwankującego wzrostu gospodarczego i upadającej służby zdrowia "w  Polsce pojawiają się nowe partie i są one w stanie przyciągać wyborców, podczas gdy w Republice Czeskiej żadna nowa partia nie  była zdolna zapewnić sobie trwalszego bytu" - zauważa komentator gazety.

    Politolodzy widzą przyczynę częstych zmian rządów w Polsce w  słabości instytucji publicznych, które nie są w stanie ustalić niezbędnych reguł politycznej gry, "ale czy czeska korupcja, niska wydajność i ustawiczne zwlekanie z uchwaleniem niezbędnych ustaw są czymś innym niż lustrzanym odbiciem tej samej słabości i  nieukończonej transformacji?" - zapytują "Hospodarske noviny".

  • FRANCJA
    "Le Soir": Polskie wybory bez niespodzianki; lewica w  rozsypce; niska frekwencja - tak belgijskie gazety komentują w  poniedziałek wyniki polskich wyborów parlamentarnych.

    "Le Soir" podkreśla w korespondencji z Warszawy, że zgodnie z  oczekiwaniami to koalicja PiS-PO będzie przez kolejne cztery lata sprawowała władzę w Polsce, choć nie wiadomo jeszcze, kto stanie na czele rządu, bowiem rozstrzygnie się to po wyborach prezydenckich.

    "Le Soir" zwraca uwagę na słaby wynik Partii Demokratycznej -  demokratów.pl oraz SdPl, które nie weszły do Sejmu, a także frekwencję, która wyniosła 40 proc. i była najniższa we wszystkich wyborach do parlamentu po 1989 roku.

    "Lewica tonie, populiści mają się dobrze" - podsumowuje, odnotowując wyniki Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin.

    Zdaniem gazety, jeśli to Jarosław Kaczyński będzie premierem, "wielkim przegranym" będzie Jan Maria Rokita, który szykował się na to stanowisko.

    "El Pais": Żadna z dwóch partii prawicowych, które będą rządziły w Polsce, w zasadzie nie jest eurosceptyczna, ale także nie wykazuje specjalnego entuzjazmu, aby kontynuować konstrukcję europejską - komentuje w poniedziałek hiszpański dziennik "El Pais".

    Polski zwrot w prawo przyczyni się do tego, że Warszawa, która zobowiązała się ratyfikować konstytucję unijną, mimo odrzucenia jej w referendach we Francji i Holandii, teraz postawi stopę na  hamulcu.

    Europa prawie nie była tematem kampanii wyborczej, skoncentrowanej głównie na sprawach wewnętrznych. Po niedzielnych wyborach, konstytucja UE nie otrzyma nawet poparcia ze strony parlamentu, podczas gdy przed wyborami było to pewne. Poparcie parlamentarne dla tekstu konstytucji UE słabło w miarę jak zmniejszała się siła SLD. Ponadto klęskę poniosło bardziej europejskie skrzydło liberalne.

    Do zwycięzców wyborów, którzy utworzą rząd, zaliczają się nacjonalistyczne i protekcjonistyczne Prawo i Sprawiedliwość oraz  bardziej liberalna Platforma Obywatelska, która jednak opiera swój program europejski głównie na integracji czysto gospodarczej, idąc za przykładem Wielkiej Brytanii, i pozostawiając na boku konstrukcję polityczną.

    Kandydat na premiera z ramienia PO Jan Maria Rokita odrzucił kiedyś konstytucję UE, żądając powrotu do Traktatu z Nicei ("Nicea albo śmierć").

    PO opowiada się jednak za przyspieszeniem reform gospodarczych w  celu wypełnienia kryteriów euro, aby móc wejść do strefy euro w  roku 2010. Chce także pogłębienia związków z Niemcami, o ile na  czele rządu niemieckiego stanie Angela Merkel z CDU.

    PiS jest jeszcze bardziej krytyczny wobec konstytucji UE, obawia się Niemiec i nie uważa przyjęcia euro za priorytet. Program gospodarczy uzależnia od unikania większego obciążania społeczeństwa.

  • BELGIA
    "La Libre Belgique" "Skręt w prawo - potwierdzony". Komentator zaznacza, że to właśnie Sojusz Lewicy Demokratycznej, który w wyniku wyborów odchodzi od władzy, wprowadził Polskę do  Unii Europejskiej i to jemu Polska zawdzięcza niezłe wyniki gospodarcze, jeśli nie liczyć najwyższego w UE bezrobocia.

    "La Libre Belgique" zwraca uwagę, że SLD będzie jedynym reprezentantem lewicy w Sejmie.

    Gazeta także pisze o oczekiwaniu na wybory prezydenckie, które rozstrzygną również, kto zostanie premierem. Dodaje, że  wyznaczenie na to stanowisko Jarosława Kaczyńskiego bardzo zaszkodziłoby jego bratu Lechowi w prezydenckim wyścigu z Donaldem Tuskiem.

    Dziennik określa PiS jako partię eurosceptyczną, nieufną wobec Rosji i Niemiec, a w dziedzinie socjalnej i gospodarczej - lewicową.

  • NIEMCY
    "Berliner Zeitung": Niemiecki dziennik "Berliner Zeitung" uznał skalę powyborczego osłabienia polskiej lewicy za zjawisko "zadziwiające i niebezpieczne". Autor opublikowanego w  poniedziałek komentarza obawia się zakłóceń w stosunkach Polski z  Unią Europejską, w tym także z Niemcami.

    "Po tych wyborach Polska stanie się krajem z bezprecedensowo słabą jak na warunki europejskie lewicą, co jest zadziwiające i  niebezpieczne" - czytamy. Społeczne problemy kraju są znane -  Polsce potrzebna jest gruntowna reforma systemu emerytalnego i  służby zdrowia, rynku pracy oraz podatków - wylicza komentator.

    W nowym parlamencie najuboższe grupy społeczne nie będą reprezentowane, gdyż lewica zdobędzie nie więcej niż 50 mandatów -  twierdzi "Berliner Zeitung"

    Parlament przestanie służyć jako forum dochodzenia do  kompromisów, a protesty, będące wynikiem społecznych napięć, będą szukały ujścia w strajkach i demonstracjach - przewiduje komentator.

    Zmiana rządu w Polsce oznacza, z punktu widzenia Niemiec i innych krajów UE, odejście wypróbowanych partnerów z obozu mieszczańskiego i lewicowego - ocenił "Berliner Zeitung". Ich miejsce zajmą politycy, których można określić mianem "nadzwyczaj patriotycznych".

    Za paradoks charakterystyczny dla Polaków komentator uznał fakt, że wykazują oni wielkie sympatie dla UE, równocześnie jednak głosują na partie sceptyczne wobec Europy.

    Gazeta podkreśla, że Polacy korzystają z dobrodziejstw Unii, nie  czują się jednak zobowiązani do okazywania wzajemności. Desygnowany na premiera Jarosław Kaczyński uważa, że środki unijne są rodzajem zapłaty za wkład Polski w dzieło europejskiego zjednoczenia, zapoczątkowanego 25 lat temu przez "Solidarność" -  czytamy.

    "Teraz kolej na nas" - to hasło będące symbolem nowej polskiej świadomości. Taka postawa będzie z pewnością prowadziła w  stosunkach z UE, także z Niemcami, do zakłóceń - uważa komentator.

    Jego zdaniem, pierwsze oznaki nowej sytuacji można było zaobserwować podczas kryzysu na Ukrainie. Polska ujawniła wówczas swoje ambicje, by odcisnąć swe piętno na polityce UE wobec Wschodu i Rosji, z czego Berlin i Bruksela nie były specjalnie zadowolone -  czytamy w "Berliner Zeitung".

  • SZWECJA
    "Dagens Nyheter": największa szwedzka gazeta podkreśla, że  zwycięzcom wyborów parlamentarnych będzie bardzo trudno przeprowadzić szereg zapowiadanych zmian. Biorąc pod uwagę zapisy konstytucyjne może okazać się to wręcz niemożliwe, bowiem w  przyszłym parlamencie zabraknie im odpowiedniej większości.

    Prawica staje jednak wobec jeszcze trudniejszego zadania: obniżenia prawie 18-procentowego polskiego bezrobocia, które jest największe w UE - podkreśla dziennik.

    Socjaldemokratyczny "Aftonbladet" pisze o braciach Kaczyńskich -  "bliźniakach, którzy mogą być czołowymi politycznymi postaciami kraju." "Europa będzie się im przyglądać bardzo podejrzliwie, bowiem znani są ze swej nietolerancji i prawicowego konserwatyzmu. Głównie chodzi o ich stosunek do homoseksualistów i do kary śmierci" - pisze "Aftonbladet".

    Szwedzkie radio w korespondencji z Warszawy poinformowało, że  "wydarzenia w Polsce pokazały dowodnie, że prognozy przedwyborcze to jedno, a powyborcza rzeczywistość to coś zupełnie innego."

  • WĘGRY
    "Magyar Nemzet": O zwycięstwie wyborczym prawicy w  Polsce pisze w poniedziałek konserwatywny dziennik budapeszteński "Magyar Nemzet":

    "Sił prawicowych starczyło nawet dla opozycji, podczas gdy przed lewicą są lata przymusowej odnowy. Jak jednoznacznie Polacy chcieli zwrotu, widać również w aktualnej walce o prezydenturę, w  której rywalizują ze sobą kandydaci obu wielkich sił konserwatywnych.

    Wydaje się więc, że Polska w 15 lat po przełomie systemowym zdecydowała się wyrzucić na śmietnik historii reformatorski komunizm i zwracając się ku pragmatyzmowi - politycznemu centrum -  zrezygnować również z nadmiernej ideologizacji (ultrakonserwatywnych) sił postsolidarnościowych.

    Jeśli wierzyć środkowoeuropejskim trendom ostatnich 15 lat, zmiany w Polsce wytyczają kierunek również dla innych krajów tego regionu".

  • HISZPANIA
    "ABC": W opinii konserwatywnego hiszpańskiego dziennika "ABC", wynik polskich wyborów parlamentarnych odzwierciedla społeczne zniechęcenie efektami transformacji ustrojowej.

    "Wyborcze zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości oznacza, że polskie społeczeństwo dokonało silnego zwrotu w prawo. Wyjaśnienia tego należy szukać w klimacie powszechnej korupcji, na jaką cierpi kraj. Zaufanie społeczeństwa do klasy politycznej znacznie spadło, co można odczytać z niskiej frekwencji wyborczej" - wskazuje w  poniedziałek "ABC".

    "Polska ma nadal wysoki poziom bezrobocia, choć gospodarka doznała pod rządami SLD ożywienia. Część społeczeństwa jest sfrustrowana, ponieważ wejście do UE nie spełniło jej oczekiwań. Przy tej niepewności nie budzi zdziwienia fakt, że triumfowała nastawiona konserwatywnie partia, która orientuje się na wartości społeczeństwa chłopskiego" - pisze hiszpańska gazeta.

  • BUŁGARIA
    "Trud" "Lewica schodzi ze sceny politycznej" - pod  takim tytułem największy dziennik bułgarski "Trud" poinformował w  poniedziałek o wyborach parlamentarnych w Polsce.

    Gazeta oceniła, że porażka lewicy spowodowana jest przegraną walką z bezrobociem i licznymi skandalami korupcyjnymi. W Polsce żadna partia, będąca u władzy, nie potrafiła powtórzyć sukces w  następnych wyborach, lecz w wypadku polskiej lewicy strata zaufania społeczeństwa jest "szokująca" - zaznaczył "Trud".

    Bułgarskie radio publiczne zauważyło, że "SLD nie będzie nawet główną partią opozycyjną".

    Dzienniki "Dnewnik", "Sega""24 czasa" podkreśliły, że Polska wykonuje zdecydowany zwrot w prawo.

    We wszystkich komentarzach wybito niską frekwencję, tłumaczoną przez większość obserwatorów rozczarowaniem społeczeństwa i  zniechęcenia po licznych skandalach politycznych.

    W korespondencji z Warszawy publiczne radio zaakcentowało różnice w programach dwóch zwycięskich partii. "Zbyt liberalne zamierzenia PO w sferze podatkowej przestraszyły wyborców i spodziewany zwycięzca przegrał kilkoma procentami" - ocenił komentator. Według niego, odmienna filozofia gospodarcza poważnie utrudni rozmowy w  sprawie koalicyjnego rządu.

    Obecność eurosceptycznych partii w polskim parlamencie wywołuje też niepokój obserwatorów zagranicznych - uważa komentator radia bułgarskiego.

    Obserwatorzy w Sofii nie wykluczają analogicznej sytuacji, jak w  Bułgarii po czerwcowych wyborach parlamentarnych, gdzie rozmowy koalicyjne były trudne i długie - trwały 50 dni. Prywatna telewizja Nowa zauważyła, że podobna jest sytuacja w Niemczech. Według niej, tego samego należy się spodziewać w Polsce.

  • AUSTRIA
    "Der Standard": "Konserwatywny triumf w wyborach w Polsce" - tytułuje austriacki dziennik "Der Standard" informacje o wyniku wyborów w Polsce w poniedziałkowym wydaniu internetowym.

    Ten sam dziennik zamieszcza analizę ekonomiczną, w której prezentuje podstawowe zamierzenia gospodarcze Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości i dochodzi do wniosku, że  "pozytywny rozwój gospodarczy Polski, jaki dokonał się od jej przystąpienia do UE przy równoczesnym wzroście zadłużenia państwa, prawdopodobnie jeszcze zaostrzy konflikty wewnątrz przyszłej koalicji prawicowej".

    "Pomimo wszystkich afer korupcyjnych, również krytyczni analitycy przyznają, że lewicowy rząd stworzył ramy polityki gospodarczej, które znowu czynią Polskę jednym z  najatrakcyjniejszych miejsc dla inwestycji, co ostatnio chwalił również +Financial Times+" - zauważa "Standard".

    Niezależny dziennik wiedeński "Kurier" również zwraca uwagę na  rozbieżności między przyszłymi koalicjantami w kwestii podatków. "Platforma Obywatelska chce, wzorem innych krajów Europy Wschodniej, wprowadzić podatek liniowy w wysokości 15 proc., co  krytykuje PiS jako niesprawiedliwe społecznie. Obie partie zgodne są co do potrzeby szybkiego wstąpienia Polski do strefy euro" -  pisze gazeta.

  • WIELKA BRYTANIA
    BBC: Wyborcy w Polsce dali wyraz swemu zniesmaczeniu korupcją w życiu publicznym - donosi z Warszawy korespondent BBC Mike Sanders. Po pierwsze, zostając w domu -  wielu uprawnionych do głosowania zdecydowało nie brać udziału w  wyborach - a po drugie, preferując partię, która w walce z  korupcją opowiada się za budową silnego państwa.

    "Liderzy PiS - bracia Kaczyńscy obiecali powołanie do życia specjalnego urzędu antykorupcyjnego. Jako praktykujący katolicy są przeciwko aborcji i za karą śmierci. Jarosław, który typowany jest na premiera, zasygnalizował, że nie jest zwolennikiem dopuszczenia homoseksualistów do zawodu nauczyciela. Podobnie jak inne partie, PiS za kluczową sprawę uważa walkę z bezrobociem" - charakteryzuje Sanders stanowisko PiS.

    Za istotną różnicę pomiędzy PiS a potencjalnym partnerem koalicyjnym tej partii - PO, korespondent BBC uznaje stosunek do  podatków (PiS ma zastrzeżenia do idei ujednolicenia podatków na  poziomie 15 proc.), prywatyzacji i roli państwa w gospodarce.

    "Główne punkty programu wyborczego PO: kontynuowanie prywatyzacji oraz obniżenie i ujednolicenie stawek podatkowych, staną pod  znakiem zapytania, jeśli ta liberalna, reformistyczna partia nie  będzie miała dominującej pozycji w spodziewanym koalicyjnym rządzie PO i PiS" - dodaje Sanders.

    Najważniejsze obecnie pytanie, według niego, dotyczy tego, czy  kandydat PO w wyborach prezydenckich Donald Tusk wygra wyścig do  fotela prezydenckiego i czy dzięki temu PO będzie mogła zrównoważyć nie tak dobry jak oczekiwała wynik osiągnięty w  wyborach parlamentarnych.

    Sanders spodziewa się obecnie dłuższego okresu politycznych targów w sprawie wyłonienia składu nowego rządu i nie wyklucza, że  rząd nie powstanie przed wyjaśnieniem, komu przypadnie urząd prezydenta.

    Postkomunistycznej lewicy w niedzielnych wyborach pokazano drzwi, wystawiając jej rachunek za serię korupcyjnych skandali i  niezdolność zmniejszenia bezrobocia, najwyższego w UE - podkreśla korespondent BBC.

  • MEDIA MIĘDZYNARODOWE
    "International Herald Tribune": "W pierwszych wyborach parlamentarnych po przystąpieniu Polski do  Unii Europejskiej w ubiegłym roku, Polacy wybrali dwie partie centroprawicowe, obie wywodzące się z antykomunistycznego ruchu Solidarności, jednocześnie karząc rządzącą SLD, unurzaną w  skandale korupcyjne" - pisze gazeta.

    "International Herald Tribune" przedstawiając wyniki bezpośrednich powyborczych sondaży, zastrzega, iż nadal nie  wiadomo która ze zwycięskich partii utrzymywać będzie równowagę sił i powoła premiera. "To zaś będzie mieć zasadnicze znaczenie dla przyszłego kierunku reform ekonomicznych w Polsce, ponieważ Platforma Obywatelska opowiada się za radykalnymi zmianami mającymi stymulować gospodarkę, w tym za szybkim przyjęciem euro i  ustanowieniem 15-procentowego liniowego podatku (...) Prawo i  Sprawiedliwość przeciwnie - w swych koncepcjach gospodarczych opowiada się za bardziej interwencjonistycznym państwem dobrobytu" - pisze komentator gazety, Graham Bowley.

    "Tak wyraźnie przeciwstawne strategie gospodarcze i społeczne mogą zapowiadać być może niestabilną polityczną przyszłość Polski -  twierdzą analitycy.+Obie partie są centroprawicowe, lecz mają bardzo różne priorytety i bardzo różne podejście do spraw gospodarczych - powiada Aleks Szczerbiak, ekspert ds. wschodnioeuropejskich z Instytutu Europejskiego na Uniwersytecie Sussex w Wielkiej Brytanii" - pisze "International Herald Tribune".

ks, pap