Giertych chce szczegółów brukselskiego spotkania

Giertych chce szczegółów brukselskiego spotkania

Dodano:   /  Zmieniono: 
LPR będzie domagała się od rządu informacji na temat zakończonego szczytu w Brukseli, na którym uzgodniono unijny budżet na lata 2007-13 - zapowiedział w niedzielę Roman Giertych.
Zaznaczył, że Liga, która skrytykowała budżet, złoży wniosek o odrzucenie tej informacji.

Lider LPR był w niedzielę gościem "Siódmego dnia tygodnia" w  Radiu Zet.

Inny lider Ligi Wojciech Wierzejski mówił w niedzielnym "Salonie politycznym" Trójki, że budżet przewiduje połowę pieniędzy, jakie polscy politycy obiecywali przed wstąpieniem Polski do Unii. "Marcinkiewicz nie potrafił twardo bronić interesu Polski" -  ocenił. Przypomniał, że poparcie dla polityki gospodarczej rządu LPR wycofała już miesiąc temu.

Lider PO Jan Rokita - gość Radia Zet - uważa, że cały budżet UE na najbliższe 7 lat spowoduje, że "Unia będzie się zwijała, a nie rozwijała". "Nie cieszę się z tego budżetu w sposób fundamentalny, bo Unia będzie się redukować, a nie integrować" - dodał. Zaznaczył jednocześnie, że rząd w bardzo złym budżecie wydarł dla Polski względnie dużo. "Udało się to dzięki temu, że po raz pierwszy realnie zagrożono wetem" - ocenił.

Rzecznik PiS Adam Bielan przekonywał w Radiu Zet, że premier osiągnął maksimum tego, co można było zrobić. "Dziś Polska jest największym beneficjentem budżetu Unii. Ale spodziewałem się, że  premier nie zadowoli wszystkich" - podsumował.

Podobnego zdania był Michał Kamiński (PiS). "Ten budżet jest maksimum tego, co mogliśmy osiągnąć" - mówił w Trójce. "Jaka była alternatywa? Weto wobec budżetu, które by oznaczało, że  przechodzimy na roczne budżety dużo gorsze dla Polski?" - pytał. Ocenił, że premierowi Kazimierzowi Marcinkiewiczowi udało się doprowadzić do ocieplenia stosunków z Niemcami, do otwarcia z  Francją. "Polska pokazała, że jest ważnym graczem i że trzeba się z naszym zdaniem liczyć" - mówił.

Szef SLD Wojciech Olejniczak w Radiu Zet przypomniał, że premier Marek Belka wynegocjował pół roku temu więcej pieniędzy. "Gdyby wówczas Belka zgodził się na propozycję Luksemburga, wszyscy -  poza SLD - rzuciliby się na niego. Dziś mówimy, że premier Marcinkiewicz dobrze zrobił, że te pieniądze są dla Polski, nie ma  powodów do euforii, ale też nie ma powodów, by premiera ganić" -  podkreślił.

Według ministra w Kancelarii Prezydenta Dariusza Szymczychy, który był gościem Radia Zet, lepiej, że jest budżet, niż gdyby miało być prowizorium budżetowe. "Doceniłbym prace tego rządu w  sprawie budżetu w tej trudniej sytuacji i za to należą się podziękowania" - dodał.

Janusz Maksymiuk (Samoobrona) mówił w radiowej Trójce, że jakiś sukces premier osiągnął. "Ale jeśli mówimy o tym na co Polska (wstępując do UE) czekała, to jest absolutnie klęska" - dodał. "Premier osiągnął to, co mógł osiągnąć, ale można było zrobić dużo więcej, pozostając przy wecie" - dodał.

Zdaniem prezesa PSL Waldemara Pawlaka, skąpstwo w Europie bierze górą nad solidarnością. "Na szczycie premier pewnie nie był w  stanie więcej uzyskać" - ocenił w Radiu Zet. Zaznaczył też, że  pewne jest na razie to, że zapłacimy składkę. "Pozostaje pytanie, ile z przeznaczonych dla Polski pieniędzy wykorzystamy" - dodał.

Zgodnie z zawartym w Brukseli kompromisem, Polska otrzyma w ciągu 7 lat z unijnej kasy 59,65 mld euro. Jest to o 2 mld euro mniej niż pół roku temu proponował Luksemburg, ale o ponad 3 mld euro więcej niż początkowo chciał dać Londyn.

ks, pap