IV Rzeczpospolita powstanie?

IV Rzeczpospolita powstanie?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński, Kazimierz Marcinkiewicz, Donald Tusk, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Wojciech Olejniczak, Marek Borowski i Janusz Maksymiuk komentują wstępne wyniki wyborów samorządowych.
"Musimy być pewni, że wygramy te wybory" - powiedział premier Jarosław Kaczyński komentując w niedzielę pierwsze, sondażowe wyniki wyborów samorządowych. "IV Rzeczypospolita powstanie, bądźcie państwo tego pewni" - oświadczył premier. Szef rządu podziękował wszystkim, którzy pracowali w - jak powiedział - niełatwej dla PiS kampanii wyborczej. Zaznaczy, że ich praca przynosi efekty, które z całą pewnością pozwolą PiS odegrać dużą rolę w tej kadencji samorządów, a także "iść dalej, jeśli chodzi o zmiany w państwie". "Przede wszystkim jesteśmy na pierwszym miejscu w Warszawie" - powiedział premier. Jak ocenił, sondażowe wyniki wyborów "to jest wezwanie do ciężkiej pracy w II rundzie (wyborów). "W pięciu miastach przeprowadzono te sondaże, w czterech miastach PiS jest w drugiej rundzie" - podkreślił premier. Jak dodał, w dwóch z tych miast miastach PiS zdobył pierwsze miejsce, w tym w Warszawie. "Musimy wiedzieć, że te wybory można wygrać, musimy być pewni, że je wygramy, ale nie pewni w tym sensie, by pozostać biernym, tylko pewni w tym sensie, że ten wysiłek, nasza praca doprowadzi do tego zwycięstwa" - oświadczył szef rządu. Premier podziękował wszystkim, którzy pracowali w kampanii. "Ta praca przynosi efekty" - ocenił. Jak powiedział, pozwoli to odegrać "wielką rolę w samorządach, ale także jeśli chodzi o zmiany w państwie". Szef rządu podkreślił, że "wielka cześć społeczeństwa rozumie przesłanki, którymi się kierujemy i nas popiera." "Mamy pełne przesłanki co do tego i jesteśmy głęboko przekonani, że mimo tego niebywałego ataku, mimo prowokacji bardzo poważna, wielka część społeczeństwa rozumie przesłanki, którymi się kierujemy i nas popiera" - oświadczył premier. "Z tego będziemy czerpać do tego wszystkiego, co przed nami, do tej pracy, do tej walki, której nie jesteśmy w żadnym wypadku zwolennikami, której nie chcemy, ale która jest przeciw nam prowadzona i na która musimy reagować" - dodał szef rządu.

Bardzo cieszę się ze zwycięstwa w pierwszej turze - w ten sposób pierwsze sondażowe wyniki wyborów samorządowych skomentował kandydat PiS na prezydenta Warszawy Kazimierza Marcinkiewicz. "Bardzo dziękuję tym, którzy wzięli udział w wyborach, którzy oddali głos na mnie" - powiedział. Podziękował swoim współpracownikom za pracę w kampanii i poprosił "o jeszcze".

"Czuję, że wygraliśmy tu w Gdańsku, na Pomorzu i w całej Polsce" - powiedział lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas wieczoru wyborczego pomorskiej PO w Gdańsku. Przemówienie Tuska miało miejsce jeszcze przed ogłoszeniem przez telewizje prawdopodobnych wyników wyborczych PO w Gdańsku i w Polsce. Tusk dodał, że swoją wiarę w zwycięstwo opiera na informacjach uzyskanych od Grzegorza Schetyny o sukcesie PO we Wrocławiu i wyniku Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie. "Tu z Gdańska, z miejsca narodzin Platformy, chciałbym serdecznie jej pogratulować (Platformie wrocławskiej) i Platformie warszawskiej. Do końca wiedzieliśmy, że to będzie bój na promile i procenty, co najwyżej w tej pierwszej turze. Nasza twarda i bardzo uczciwa gra w Warszawie i całej Polsce zaczyna przynosić efekty" - dodał.

Jestem szczęśliwa - tak kandydatka PO na prezydenta stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz zareagowała na sondażowe wyniki niedzielnych wyborów. "Chciałabym podziękować za frekwencję najwyższą w Polsce, bez względu na to, na kogo głosowaliście. Warszawa jest kochana" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz do zgromadzonych na wieczorze wyborczym PO. "Dziękuje Warszawiakom i Warszawie" - dodała. Podziękowała też, za - jak oceniła - "najlepszy jak do tej pory" wynik PO w Warszawie. "Mam ogromna nadzieję, że przejmiemy odpowiedzialność za całą Warszawę. Nie możemy zawieść pokładanego w nas zaufania" - podkreśliła Gronkiewicz-Watlz. Jej wystąpienie wielokrotnie było przerywane gromkimi oklaskami i okrzykami: "Hanka, Hanka". "Jestem szczęśliwa, że w tak krótkim czasie udało się w Warszawie zmienić wizerunek Platformy, że Warszawiacy obdarzyli nas takim wielkim zaufaniem" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz. Zdaniem kandydatki PO, jej wynik w wyborach na prezydenta Warszawy to duży sukces. "Biorąc pod uwagę, że Kazimierz Marcinkiewicz miał poparcie prezydenta Polski, premiera, dostał do ręki stanowisko komisarza Warszawy, to mój wynik naprawdę można uznać za duży sukces" - oceniła. Przyznała jednocześnie, że Marcinkiewicz będzie trudnym przeciwnikiem w drugiej turze wyborów. Zauważyła też, że Marek Borowski uzyskał - "jak na opinię o lewicy - bardzo dobry wynik. Przyznała, że będzie chciała przekonać elektorat Borowskiego do poparcia jej kandydatury w drugiej turze wyborów. "Liczę, że przekonam Warszawiaków, iż jestem politykiem niezależnym od liderów partii, w takim sensie, w jakim jest zależny Kazimierz Marcinkiewicz od braci Kaczyńskich" - powiedziała kandydatka PO. Pytana o najbliższe plany w kampanii, przed drugą turą, Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że będzie chciała każdego dnia kampanii "kierować się" do innej grupy osób. "Dla mnie teraz ważna stała się edukacja, ludzie starsi, służba zdrowia" - zaznaczyła. "Ufam, że w drugiej turze przekonam do siebie ludzi starszych, uczniów, i ich rodziców" - podkreśliła.

Przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak powiedział po ogłoszeniu wstępnych wyników do wyborów samorządowych, że opłaciło się Lewicy i Demokratom zjednoczyć. Jak dodał, centrolewica udowodniła, że jest teraz trzecią siłą na arenie politycznej, gdyż uzyskała dobre wyniki w wielu miastach w Polsce. "Jestem przekonany, że warto się było zjednoczyć" - podkreślił Olejniczak. Jednocześnie pogratulował Markowi Borowskiemu dobrego wyniku w wyścigu do fotela prezydenckiego w Warszawie. Jak dodał, trzecia pozycja w wyborach jest początkiem drogi do uzyskania dobrego wyniku w wyborach parlamentarnych.

Kandydat centrolewicy na prezydenta Warszawy Marek Borowski podziękował wszystkim wyborcom, którzy w niedzielę oddali na niego głos i podkreślił, że zjednoczenie Lewicy i Partii Demokratycznej dało możliwość uzyskania tak dobrego wyniku w niedzielnych wyborach samorządowych. Borowski powiedział, że jest wyjątkowo wzruszony, ponieważ ponad jedna piąta warszawiaków oddała na niego swoje głosy. Jak zaznaczył, centrolewica będzie dążyła do tego, by w przyszłych wyborach parlamentarnych być już pierwszą siłą. "Jesteśmy trzecią siłą na mapie politycznej Polski, a zrobimy wszystko, żebyśmy do najbliższych wyborów parlamentarnych byli pierwszą siłą" - powiedział Borowski. Jak dodał, dzisiaj jest autentycznie szczęśliwy. "Bowiem po dwóch latach od ostatnich wyborów, kiedy lewica - a dzisiaj centrolewica - poniosła porażkę wyborczą, zapłaciła za błędy, ale nie poddała się, zaczęła analizować sytuację, zaczęła się porozumiewać i w końcu porozumiała się, dzisiaj zbiera tego owoce" - podkreślił Borowski. Jak mówił, lewica razem z Partią Demokratyczną "wychodzą z dołka" i będą odgrywać ważną rolę na scenie politycznej. Borowski pytany komu z dwójki kandydatów na prezydenta Warszawy - Kazimierzowi Marcinkiewiczowi czy Hannie Gronkiewicz-Waltz przekaże swoje głosy, powiedział, że najpierw poczeka na ostateczne wyniki wyborów, a dopiero potem będzie o tym myślał. Jak dodał, dzisiaj na ten temat nie wypowie ani jednego słowa, poczeka na wyniki końcowe. Naradzi się z koalicjantami i dopiero wówczas podejmie decyzję. Pytany, czy przekaże swoje głosy i czy nie będzie doradzał wyborcom, powiedział, że może być różnie. Komentując wstępne wyniki wyborów samorządowych, Borowski podkreślił, że centrolewica jest obecnie trzecią siłą w kraju, a jest to dopiero początek drogi. Jak dodał, centrolewica powinna być silna i będzie silna. Borowski pogratulował Marcinkiewiczowi i Gronkiewicz-Waltz, jednocześnie dziękując za spokojną i kulturalną kampanię wyborczą. "Chcę zapowiedzieć, że samorządowcy wybrani z centrolewicy będą przestrzegali zasad, które przyjęli w swoim programie - uczciwego państwa, i uczciwego, obywatelskiego, demokratycznego samorządu i solidarnego samorządu" - mówił Borowski. Według niego, Polska potrzebuje samorządu, który dba o wszystkich obywateli, gdzie nikt nie obywatelem drugiej kategorii oraz samorządu europejskiego. "Chcemy, żeby Polska w Europie odgrywała silną, poważną, a samorząd może w tym względzie wiele zrobić" - zaznaczył Borowski.

Wstępne wyniki niedzielnych wyborów samorządowych nie są zaskoczeniem dla lidera Samoobrony Janusza Maksymiuka. "Jest tak jak przewidywaliśmy - główna batalia rozegra się między PiS i PO w dużych miastach" - powiedział Maksymiuk. Przyznał jednak, że zaskoczeniem jest dobry wynik Lewicy. Jego zdaniem, ciekawie zapowiada się druga tura wyborów prezydenckich w dużych miastach. Polityk Samoobrony jest przekonany, że jeżeli chodzi o wybory do sejmików, rad powiatów, miast i gmin - tam wynik, w porównaniu do poprzednich wyborów, jego partia poprawi. Komentując frekwencję wyborczą, która na godz. 16.30 wyniosła 34,13 proc., Maksymiuk przypomniał, że w poprzednich wyborach na tę porę była lepsza. "Nie jest zła, ale powinna być lepsza" - przyznał. Jego zdaniem, zwiększy się ona szczególnie w dużych miastach. Maksymiuk uważa, że ostatecznie frekwencja nie przekroczy 50 proc.