Cudzoziemcy, którzy napierali na granicę, „mają wizy rosyjskie wydane w ostatnich dniach”. Najnowszy raport SG

Cudzoziemcy, którzy napierali na granicę, „mają wizy rosyjskie wydane w ostatnich dniach”. Najnowszy raport SG

Straż Graniczna
Straż Graniczna Źródło:X / @Straz_Graniczna
Kolejne grupy cudzoziemców próbują nielegalnie przedostać się na terytorium. Straż Graniczna opublikowała najnowszy raport o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.

Straż Graniczna poinformowała, że w niedzielę 30 kwietnia nielegalnie próbowało przekroczyć 56 cudzoziemców. Wśród nich byli między innymi obywatele Somalii i Azerbejdżanu.

Migranci na granicy polsko-białoruskiej

Niemal każdego dnia granicę próbuje sforsować kilkadziesiąt osób. W sobotę z Białorusi do Polski chciało się przedostać 31 obcokrajowców, w piątek – 75, a w czwartek – 98.

Łącznie, jak wskazali funkcjonariusze, w kwietniu doszło do 2,4 tys. prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy, a od początku roku odnotowano już 8 tys. takich przypadków.

„Cudzoziemcy mają wizy rosyjskie”

Ostatniej doby pogranicznicy odnotowali też próbę ominięcia zapory na granicy. Na terenie podlegającym Placówce Straży Granicznej w Bobrownikach obywatele Gabonu i Gwinei przeprawili się nielegalnie przez rzekę Świsłocz.

Straż Graniczna informuje też w najnowszym raporcie, że „cudzoziemcy mają wizy rosyjskie wydane w ostatnich dniach”. „Wszyscy dostają się do Moskwy a potem na Białoruś” – zwrócono uwagę.

„Służby białoruskie zostały zmuszone do większego cwaniactwa”

Ekspert ds. migracji prof. Maciej Duszczyk wyjaśnił w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, że szlak migracyjny przez Polskę jest „rozwojowy” i nieszczelny. Badacz z UW podkreślił, że mur na granicy z Białorusią zmniejszył skalę potencjalnej migracji, ale jej nie wyeliminował, a cudzoziemcy „przystosowują się” do warunków i skoro np. nie mogą przejść przez mur, to szukają alternatywy i przeprawiają się przez rozlewiska rzek.

– Ponadto zmienił się ich profil, bo tylko sprawni mogą sobie poradzić. A służby białoruskie zostały zmuszone do większego cwaniactwa, np. dzielenia grup migrantów na dziesięć podgrup, które próbują się przedostać. Polacy mogą zatrzymać jedną, dwie, trzy, a reszta po prostu im ucieka. Perymetria – kamery i czujniki sejsmiczne – oczywiście pomaga, ale jednocześnie, aby zatrzymać ten typ imigracji, trzeba by postawić strażnika granicznego co kilkaset metrów. Niewykonalne – wskazał prof. Duszczyk.

Czytaj też:
Groźny incydent przy granicy. Polskie patrole obrzucone kamieniami. Somalijczyk w szpitalu
Czytaj też:
Przy polskiej granicy powstaną kolejne zapory? „To na razie pieśń przyszłości”

Źródło: Wprost.pl/Gazeta Wyborcza