Lana Del Rey przyjeżdża do Polski. Zobaczymy ją w TVP

Lana Del Rey przyjeżdża do Polski. Zobaczymy ją w TVP

Dodano:   /  Zmieniono: 
Okładka ostatniego albumu Lany Del Rey
Amerykańska wokalistka, Lana Del Rey wystąpi podczas zamkniętej gali "Polacy z werwą", która odbędzie się 14 września w warszawskim Teatrze Narodowym. Telewizja Polska będzie transmitować koncert.

Podczas gali w Teatrze Narodowym wystąpi również Monika Brodka, Motion Trio, Leszek Możdżer, Orkiestra Kameralna Aukso. Odbędzie się również pokaz mody projektantki Małgorzaty Baczyńskiej.

Lana Del Rey pojawiła się na rynku muzycznym w 2012 roku i z miejsca podzieliła krytyków i publiczność. Jej debiutancki album "Born to Die" okazał się muzycznym bestsellerem, dzięki kampanii promocyjnej w internecie, portalach społecznościowych a także teledyskowi do utworu "Video Games". Podczas gdy jedni widzą w niej nową ikonę popkultury na miarę Madonny, inni zarzucają jej niedostatki warsztatowe i budowanie kariery nie na talencie i pracy a na majątku rodzinnym.

Przyszła na świat jako Elizabeth Woolridge Grant w 1986 roku w Nowym Jorku. Jej ojciec, miliarder Rob Grant, zapewnił córce najlepsze warunki do rozwoju kariery. Na gitarze nauczył ją grać wujek. - Zrozumiałam, że mogę napisać milion piosenek używając jedynie tych sześciu akordów, które poznałam - wspominała Del Rey. Zaczęła występować pod różnymi pseudonimami w nowojorskich klubach. Choć podpisała w 2005 roku umowę z wytwórnią płytową, przez pięć lat pracowała w ośrodku rehabilitacyjnym dla bezdomnych i uzależnionych. - To było całe moje życie przez pięć lat - powiedziała w wywiadzie dla magazynu "Vogue".

W 2008 roku nagrała pod pseudonimem Lizzy Grant, swój pierwszy minialbum "Kill Kill", na który składały się trzy utwory. Dwa lata później pełnowymiarowy album "Lana Del Rey A.K.A. Lizzy Grant" wydany jedynie na iTunes. Promocją krążka zajął się ojciec piosenkarki, jednak nagranie zostało wycofane przez wytwórnię. Pseudonim "Lana Del Rey" został wybrany przez menedżerów wokalistki. Odnosi się do amerykańskiej aktorki Lany Turner, jednej z największych gwiazd złotej ery Hollywood.

- Szczerze mówiąc, zamieściłam tę piosenkę w sieci dlatego, że bardzo ją lubię. Nie miała być singlem, nie spodziewałam się, że ludzie na nią tak zareagują - powiedziała Del Rey o swoim pierwszym przeboju, "Video Games". Piosenkarka zamieściła utwór w internecie, podpierając promocję teledyskiem. Utwór cieszył się ogromną popularnością a młoda wokalistka zwróciła na siebie uwagę świata biznesu muzycznego. Wkrótce podpisała kontrakt na debiutancki krążek "Born to Die".

Ogromna popularność teledysków 26-letniej wokalistki w sieci doprowadziła ją do występu w jednym z najpopularniejszych telewizyjnych programów rozrywkowych "Saturday Night Live". Jej występ został określony m.in. przez prezentera Briana Williamsa "jednym z najgorszych w historii programu". Aktorka Juliette Lewis napisała na Twitterze, że oglądanie występu Del Rey "było jak oglądanie 12-latki udającej piosenkarkę w swoim pokoju".

- Z pewnością jest tu dużo kreacji i marketingu, jednak nie sądzę żeby było to w jakikolwiek sposób wyjątkowe w dzisiejszych czasach - powiedział kulturoznawca doktor Radosław Muniak ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. - Każda gwiazda jest w dużym stopniu wykreowana. Del Rey wpisała się w potrzeby kulturowe, zwłaszcza tak zwanych hipsterów. W kulturze hipsterskiej mamy do czynienia z drobiazgową, skrajną stylizacją. Krytyka jej osoby wydaje mi się przesadzona. Kulturowo możemy być nawet nieświadomi, jeśli kreacja jest wystarczająco przekonująca, kto jest fikcyjny a kto prawdziwy.

Rozgoryczona piosenkarka powiedziała, że nie nagra już żadnej płyty. Odwołała również planowaną trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych. - Nie jest jeszcze gotowa - tłumaczył to posunięcie menager wokalistki. Jednak niedawno ogłosiła, że odkupiła prawa do swojej pierwszego, niewydanego krążka, który zamierza "wypuścić" w najbliższym czasie.

Ostatnio pojawiła się w kampanii marki odzieżowej H&M, specjalnie dla której nagrała również własną wersję utworu "Blue Velvet", znaną z wykonań Tony'ego Bennetta, Bobby'ego Vintona oraz z filmu Davida Lyncha pod tym samym tytułem.

em,. pap