Vinci przebije Vabank?

Vinci przebije Vabank?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Widzowie gdyńskiego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych bardzo ciepło przyjęli najnowszy film Juliusza Machulskiego "Vinci".
Ten film o  "inteligentnym przekręcie w czasach wolności", jak opisuje go  reżyser, w piątek wchodzi na ekrany polskich kin.

"Myślałem o zrobieniu dalszego ciągu +Vabanku", ale okazało się to bardzo trudne. Jeżeli chciałbym zrealizować ten pomysł dosłownie, musiałbym umieścić akcję zaraz po wojnie, a zależało mi na filmie rozgrywającym się w warunkach wolności - powiedział Juliusz Machulski podczas piątkowej konferencji prasowej.

"Nie bez kozery umieściłem akcję +Vabanku+ w dwudziestoleciu międzywojennym. Czasy PRL-u nie były malownicze, milicja nie była dość inteligentna, żeby przechytrzenie jej było jakimś wyzwaniem dla moich bohaterów. Zrobiłem więc film, który jest kontynuacją +Vabanku+ z ducha, ale nie z litery. +Vinci+ to film o  inteligentnym przekręcie w czasach wolności" - dodał reżyser.

Film Machulskiego obfituje w zaskakujące zwroty akcji, inteligentne i zabawne dialogi. Ukłonem w stronę "Vabanku" jest też obsadzenie ojca reżysera, Jana Machulskiego, już nie w roli pierwszego włamywacza II Rzeczpospolitej, ale czołowego fałszerza dzieł sztuki III Rzeczpospolitej. Z ducha "Vabanku" wywodzi się też swoisty honorowy etos obowiązujący w środowisku przestępczym w  tym filmie. Złodzieje nie przypominają gangsterów z Pruszkowa.

Aby uwiarygodnić filmową rzeczywistość, dialogi scenariusza konsultowali więźniowie - recydywiści.

W +Vincim+ główną rolę Cumy powierzono Robertowi Więckiewiczowi, któremu partneruje Borys Szyc. Ważnym "bohaterem" filmu jest też miejsce, gdzie dzieje się cała historia - Kraków.

"Mam wiele uznania i dla tego miasta, i dla ludzi, którzy nam pomagali, którzy byli niezwykle życzliwi i przychylni, którzy znając zarys scenariusza dopytywali się codziennie podczas zdjęć: +To co, już ukradli czy jeszcze nie? +" - wspominał Machulski.

Widzowie festiwalu w Gdyni przyjęli film Machulskiego bardzo ciepło. Obok "Nikifora" Krzysztofa Krauzego, "Pręg" Magdaleny Piekorz i "Wesela" Wojciecha Smarzewskiego jest on uważany w  festiwalowych kuluarach za jeden z silniejszych kandydatów do  Złotego Lwa za najlepszy film. Decyzję jurorów poznamy w sobotę wieczorem.

Czytaj też: Fabrykant śmiechu

ss, pap