Agent Tomek stanął przed sądem

Agent Tomek stanął przed sądem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Największy podrywacz wśród agentów i najlepszy agent wśród podrywaczy - czyli innymi słowy Tomek z CBA stanął przed sądem. Pani posłance Beacie Sawickiej oraz Weronice Marczuk-Pazurze nie radzimy jednak otwierać z tego powodu szampana. Mężczyzna, który zawrócił im w głowie na tyle, że gotowe były się dla niego poświęcać, przyjmując bez pokwitowania pliki stuzłotowych banknotów, nie zostanie ukarany. Tomasz K. zeznawał przed sądem w charakterze świadka.
Gwiazdor z CBA zeznawał przed wrocławskim sądem jako świadek w sprawie zatrzymania przez niego kilka lat temu gangu złodziei. Tak, tak drogie panie - ten miłośnik poezji Asnyka - kiedyś był pogromcą "chłopaków z miasta". A oni nie czytali mu wierszy przez telefon - przed sądem Tomasz K. powiedział m.in. że podczas zatrzymywania jeden z oskarżonych próbował go przejechać i dlatego musiał użyć broni. Nic dziwnego, że Tomek postanowił zmienić policyjny mundur na kurtkę z napisem CBA.

Okazuje się jednak, że bardziej niż złodziei samochodów Tomasz K. obawia się zemsty swoich późniejszych ofiar. Chyba tylko tym można wytłumaczyć zachowanie agenta w sądzie. Tomasz K. składał zeznania ubrany w gustowną kominiarkę. Dodatkowo, wraz z nim na sali sądowej pojawiło się dwóch innych identycznie ubranych agentów, o podobnej posturze. Zaraz po złożeniu zeznań agenci wyszli z budynku piwnicznym korytarzem i odjechali dwoma samochodami na warszawskich tablicach rejestracyjnych. Podobno cały czas nerwowo rozglądali się dookoła, czy aby na pewno w pobliżu nie ma którejś z uwiedzionych przez Tomasza K. pań.

Polskie Radio