Lamenty toskańskie Palikota

Lamenty toskańskie Palikota

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
Poseł Janusz Palikot jest na urlopie, jednak nie zawodzi czytelników swojego bloga. Mimo florenckiej wyprawy, dzielnie opisuje przygody. Czyżby PO wysłało go na wycieczkę, żeby przypadkiem za wiele nie udzielał się w polityce?
- Byliśmy wieczorem w znanej na całe Włochy restauracji Enoteca Pinchiorri. Kelnerów było w niej więcej niż gości. Jedzenie bardzo dobre, ale nie porywające – tak białostocki bon vivant opisuje swoje toskańskie przeżycia.

Nie samym chlebem żyje człowiek. Poseł wraz z małżonką zwiedzają również muzea. Palikot chwali się, że widział już „kolosy Michała Anioła". Czy udał się do Galerii degli Uffizi nie wiadomo. Pozostaje czekać na dalszą korespondencję.

Nie tylko jedzenie nie zachwyciło Palikota. Również moda bardzo go rozczarowała. Palikot narzeka, że włoskie trendy upadają. - Złe szycie, antykrój, brudne materiały – narzeka. Z utyskiwania rodzi się również głębsza refleksja: - Teatr jest dziś antyteatrem; artysta ucieka od jakiegokolwiek gestu; jak nie być! Taki jest ostatecznie finał Oświęcimia wyrażony w kulturze masowej! – komentuje.

Czekamy na kolejne wynurzenia licząc na mniejsze natężenie błędów ortograficznych. "Medyseusze" to nie Medyceusze, a "traktoria" nie wiele ma wspólnego z trattorią.

PP