Amerykańscy studenci: Czechosłowacja? A co to takiego?

Amerykańscy studenci: Czechosłowacja? A co to takiego?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Studenci pierwszego roku nie umieją już pisać odręcznie i nie noszą zegarków. Ich zdaniem Beethoven to pies, a Czechosłowacja czy żelazna kurtyna nigdy nie istniały - wynika z badania przeprowadzonego w amerykańskim Beloit College w stanie Wisconsin.
Co roku od 12 lat Tom McBride i Ron Nief w sierpniu publikują "Mindset List", czyli zbiór 75 punktów, które mają przypominać profesorom, jakie czynniki kulturowe ukształtowały ich przyszłych studentów. Według twórców jest to katalog "zmieniających się z ogromną szybkością sposobów postrzegania świata". Tegoroczna lista dotyczy osób urodzonych w 1992 roku, które żelazną kurtynę i Czechosłowację znają tylko z podręczników do historii. Według nich, amerykańskie firmy od zawsze robiły interesy w Wietnamie, a miedzy Rosjanami a Amerykanami nigdy nie istniał wyścig o podbój kosmosu.

Beethoven kojarzy im się ze śliniącym się psem, zespół Nirvana to klasyka rocka, a Clint Eastwood jest wrażliwym reżyserem zdobywającym Oscary, a nie Brudnym Harrym. Słowo "cyfrowy" zawsze stanowiło część kulturalnego DNA młodych ludzi zaczynających w tym roku zdobywać wyższe wykształcenie, którzy są tak przyzwyczajeni do klawiatury, że nie potrafią już pisać odręcznie. E-mail, który ich rodzice uważali za rewolucję, "jest zbyt wolny" - do komunikacji wolą używać smartfonów, z których wysyłają dziesiątki SMS-ów dziennie i które spełniają funkcję zegarków. Młodzi Amerykanie przywykli do posiadania ponad 500 kanałów w telewizji, chociaż z oferty korzystają w niewielkim stopniu.

Z kolei komputery domowe - według nich od zawsze wyposażone w napęd CD - są częścią ich życia, chociaż te, z których korzystali w dzieciństwie, już znajdują się w muzeach. We wstępie do tegorocznej listy McBride i Nief napisali, że "absolwenci z roku 2014 przypominają nam, po raz kolejny, że nowe pokolenia przychodzą, a stare odchodzą w mgnieniu oka".

Cóż, w innych krajach nazywa się to zjawisko ignorancją i głupotą, a nie "zmianą pokoleniową". Ale co kraj to obyczaj.

arb, PAP