Skażenie w Strefie Kibica w Warszawie. Winne... toalety

Skażenie w Strefie Kibica w Warszawie. Winne... toalety

Dodano:   /  Zmieniono: 
W warszawskiej Strefie Kibica lidary wykryły skażenie (fot. PAP/Tomasz Gzell) 
Zarówno w stołecznej Strefie Kibica, jak i na Stadionie Narodowym pracują urządzenia, które są w stanie zdalnie wykrywać zagrożenia chemiczne, biologiczne, radiacyjne i nuklearne – poinformowali przedstawiciele wojewody mazowieckiego.

Na konferencji prasowej zaprezentowano system zabezpieczenia przed zagrożeniami CBRN, czyli chemicznymi, biologicznymi, radiacyjnymi i nuklearnymi. - Przede wszystkim to jest bezpieczeństwo przed jakimś zamachem terrorystycznym – powiedział wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Ocenił, że "mistrzostw w zasadzie by nie było", gdyby poczucie bezpieczeństwa fanów piłki nożnej zostało zakłócone.

Lidary pomagają chronić kibiców

W systemie zabezpieczenia przed skażeniami CBRN współpracują specjaliści z straży pożarnej, policji, Straży Granicznej, zakładu unieszkodliwiania odpadów promieniotwórczych i armii, a także grupa naukowców z Wojskowej Akademii Technicznej, która przygotowała eksperymentalny system zdalnego wykorzystywania skażeń biologicznych i chemicznych. Całość koordynuje mazowiecki urząd wojewódzki.

Jak powiedział rektor WAT gen. bryg. prof. Zygmunt Mierczyk, urządzenia skonstruowane przez uczelnię to lidary (ang. Light Detection and Ranging). Wysyłają one wiązkę laserową i obserwują jej rozproszenie. Na tej podstawie mogą określić, czy występuje zagrożenie chemiczne lub biologiczne. W tym drugim przypadku mogą też rozróżnić typy zagrożenia.

Dwa zestawy przygotowane przez WAT pracują przez cały czas na 27. piętrze PKiN. Jeden z nich, o zasięgu 1,5 km, monitoruje Strefę Kibica, drugi, o zasięgu 10 km – Stadion Narodowy. - Jest to novum zarówno w zakresie zdalnej detekcji skażeń biologicznych, jak i zdalnej detekcji skażeń chemicznych. Jesteśmy w stanie wykryć z dużej odległości wąglika, potwierdzić w bardzo krótkim czasie, czy jest faktycznie to zagrożenie – zapewnił szef centrum zarządzania kryzysowego w mazowieckim urzędzie wojewódzkim Roman Jaworski. Jak mówił Mierczyk, dotychczas urządzenia, choć bardzo czułe, nie alarmowały o zagrożeniu.

Służby sprawdzają każdego kibica

- Oprócz tego lidaru w strefie kibica jest kontrola na wejściach wszystkich osób, z czego nawet wchodzący nie do końca zdają sobie sprawę, czy nie wnoszą jakiś substancji niebezpiecznych – powiedział Kozłowski.

Czujniki są też przy wejściu na areny piłkarskie. - Przy każdym wejściu na Stadion Narodowy jest zespół, który analizuje zarówno zagrożenie chemiczno-biologiczne, jak i zagrożenie radiacyjne – powiedział mazowiecki komendant Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Gustaw Mikołajczyk. - Każda kibic wchodzący na stadion, jeżeli by stwarzał jakieś zagrożenie, jest duże prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że zostanie to zagrożenie wykryte – dodał.

Zdaniem komendanta strażaków na terenach otwartych ważniejsze od kontroli przy wejściach jest skanowanie powietrza. Zajmują się tym – zarówno na czterech stadionach, jak i w pięciu strefach kibica – wozy rozpoznania chemicznego straży pożarnej. Urządzenia strażaków skanują przestrzeń w promieniu do pięciu kilometrów. Pozwalają też na pobieranie próbek i identyfikację substancji już na miejscu. Automatyczne przyrządy do wykrywania bojowych środków trujących mają też żołnierze z 4 pułku chemicznego z Brodnicy, którzy biorą udział w zabezpieczaniu turnieju w Warszawie.

System czuły na wszelkie skażenia

- Była taka sytuacja w Strefie Kibica w Warszawie, kiedy przy skanowaniu przestrzeni wykryto jakieś zagrożenie. Okazało się ono trywialne – w czasie opróżniania przenośnych toalet wydzielał się siarkowodór. Świadczy to o tym, że te urządzenia są dość czułe – powiedział Mikołajczyk. Z kolei Jaworski podał, że w lutym, podczas meczu Polska-Portugalia na Stadionie Narodowym, urządzenia wykryły podwyższone tło promieniowania u jednego z kibiców. Okazało się, że był on w trakcie radioterapii. Aparatura zadziałała też w przypadku osoby, która dwa dni przed meczem zażyła płyn kontrastowy, używany przy rezonansie magnetycznym.

Jeśli doszło by do skażenia, służby mają procedury dotyczące dekontaminacji, czyli oczyszczenia ludzi i przedmiotów z substancji szkodliwych. Wstępna ma być przeprowadzona w pobliżu stadionu, a następnie w szpitalach. - Jesteśmy zdolni do wykonania dekontaminacji w ciągu sześciu godzin dla ok. dwóch tysięcy ludzi – powiedział Jaworski.

Przed i w trakcie meczów służby kontrolują poziom promieniowania na Stadionie Narodowym. Sprawdza się go także w strefie kibica. W ramach ochrony przed skażeniami nuklearnymi służby wojewody mazowieckiego współpracują z Państwową Agencją Atomistyki oraz Centralnym Ośrodkiem Analizy Skażeń MON.

ja, PAP