Podczas posiedzenia brytyjskiego rządu, ministrowie wchodzący w skład gabinetu Davida Camerona wpadli w panikę spowodowaną narodzinami dziecka księżnej Catherine oraz księcia Williama. Oczywiście żadnego porodu nie było, a jedynie informacja o wyniku meczu w krykieta.
Posiedzenia gabinetu odbyło sięw letniej rezydencji premiera w Chequers, nie na Downing Street, ponieważ trwają 6-tygodniowe wakacje brytyjskich parlamentarzystów.
Tuż przed posiedzeniem, premier poprosił swoich pracowników, by informowali go o wyniku meczu krykieta pomiędzy Anglią i Australią. Kiedy w trakcie posiedzenia otrzymał kartkę z wynikiem, większość ministrów zamilkła oraz okazywała niezdrowe ożywienie sądząc, że to informacja o narodzinach tzw. "royal baby".
Daily Mail, ml
Tuż przed posiedzeniem, premier poprosił swoich pracowników, by informowali go o wyniku meczu krykieta pomiędzy Anglią i Australią. Kiedy w trakcie posiedzenia otrzymał kartkę z wynikiem, większość ministrów zamilkła oraz okazywała niezdrowe ożywienie sądząc, że to informacja o narodzinach tzw. "royal baby".
Daily Mail, ml