Korwin Piotrowska: Największe gwiazdy w Polsce słyszały od redaktorów naczelnych: „Zniszczę cię! Będziesz nikim”

Korwin Piotrowska: Największe gwiazdy w Polsce słyszały od redaktorów naczelnych: „Zniszczę cię! Będziesz nikim”

Karolina Korwin-Piotrowska
Karolina Korwin-PiotrowskaŹródło:Newspix.pl / TEDI
Co robisz kobiecie, która nie zgodziła się z tobą? Pogrubiasz ją. Rozpuszczasz o niej straszne plotki. Stosujesz szantaż. Jakim człowiekiem trzeba być, żeby robić coś takiego osobie, od której zależy twój byt, bo robisz magazyn o gwiazdach? – mówi Karolina Korwin Piotrowska w rozmowie o realiach pracy w magazynach dla pań, mobbingu w białych kołnierzykach i polskim hejcie.

Wiktor Krajewski: Czy jesteś w ogóle w stanie uklęknąć przed kimś, kogo nazwałabyś autorytetem? Autorytety jeszcze istnieją?

Karolina Korwin Piotrowska: Pytasz, więc odpowiem: Olga Tokarczuk, bo jej teksty, szczególnie eseje, bardzo do mnie trafiają. Szczególnie mowa noblowska. Ja ją sobie czasami naprawdę podczytuję, bo uważam, że w niej jest uniwersalna mądrość, zważywszy na czas, kiedy powstała i jak bardzo okazała się prorocza. Słowo „czułość” nieustannie do mnie wraca. Patrzę na takie osoby jak Michelle Obama, Kamala Harris, Sanna Marin, czyli polityczki u władzy: mądre, silne, odważne. Fascynujące są reżyserki filmowe, kreatorki celuloidowego świata z ogromnym wpływem na innych. Z Polski to Agnieszka Holland, Agnieszka Smoczyńska, Jagoda Szelc, Olga Chajdas, a z zagranicy Julie Delpy albo Chloé Zhao. Wiesz, ja tę ostatnią śledziłam zanim to się stało modne i kocham to zdjęcie, kiedy w trampkach odbiera Oscara. To dla mnie magiczny moment: absolutnie zdolna, zawsze będąca sobą babka, do której sukienka za milion jest jedynie dodatkiem. To ona ubogaca ten kawałek materiału. Kiedy coś powie Helen Mirren, to chłonę. Podobnie mam z Sharon Stone, Jane Fondą, Ewą Wiśniewską czy Lady Gagą. Jak coś napiszą na Facebooku Piotr Pietucha czy Adam Wajrak, to zawsze czytam, a jak książkę polecą mi Nogaś, Sobolewska albo Szot, to czytam. To chyba nazywa się autorytet. Tyle.

Wyjątkowo dużo pomników jest burzonych w ostatnim czasie.

Są ikoniczne obrazy, jak było w przypadku Black Lives Matter. Obalano pomniki, gdy okazało się, że na nich i w podręcznikach historii byli handlarze niewolników, wyniesieni do rangi bohaterów historycznych albo ludzie, którzy dopuszczali się rzeczy haniebnych. Żyjemy w czasach rewolucyjnych, rewolucja dzieje się 24 godziny na dobę, a rewolucje mają to do siebie, że ludzie obalają pomniki i tak samo obalają autorytety. Zmienia się hierarchia ważności różnych rzeczy, a obalanie pomników jest wpisane w historię. Pamiętasz, jak u nas obalano komunizm? Myślę, że jeszcze wiele pomników upadnie, bardzo wiele. Jest to wyłącznie kwestią czasu.

Artykuł został opublikowany w 22/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Ponadto w magazynie