Krzysztof Starnawski, który kierował zespołem polskich naukowców w 2016 roku, od 1997 roku nurkował w jaskini Hranickiej położonej w granicach miasta Hranice na Morawach. W 2000 roku udało mu się zejść na głębokość 181 metrów, a po 12 latach powrócił na kolejne badania. Wówczas zszedł na 200 metrów, gdzie znalazł przejście, by przejść dalej. Wtedy zbadał jaskinię do głębokości 370 metrów.
Po 4 latach, Starnawski powrócił do jaskini i podczas wyprawy 27 września br., wraz zespołem, zszedł na głębokość 404 metrów. Okazało się, że to wciąż nie jest dno jaskini, jednak wystarczyło to, by ta głębokość została uznana nowym rekordem.
Zejście na tak dużą głębokość umożliwił specjalny pojazd podwodny. Zejście ponad 200 metrów to dla nurka już wyzwanie nie do pokonania - głównie z powodów technicznych i biologicznych. – Nurkowanie w okolicy 200 metrów jest potencjalnie niebezpieczne. Fizjologia nie pozwala człowiekowi na dzień dzisiejszy zejść bardzo głęboko w sposób sportowy – wyjaśniał na antenie TVN24 BiŚ Starnawski.