Dr Tomasz Rożek: Biadolenie, że w internecie są same głupstwa, jest nieprawdziwe

Dr Tomasz Rożek: Biadolenie, że w internecie są same głupstwa, jest nieprawdziwe

Dr Tomasz Rożek
Dr Tomasz Rożek 
– Kiedy w przestrzeni medialnej pojawi się jakaś sytuacja trudna do interpretacji, to odbiorcy piszą do mnie z prośbą, żebym pomógł im to zrozumieć. Napawa mnie to dumą, bo oznacza, że jest niemała grupa osób, które po prostu mają do mnie zaufanie. To ogromne zobowiązanie – ocenił w podcaście „Ludzie nauki” dr Tomasz Rożek, dziennikarz, który od lat zajmuje się popularyzacją nauki w Polsce.

Gościem kolejnego odcinka podcastu „Ludzie nauki” realizowanego przez „Wprost” w ramach cyklu „Nauka to polska specjalność” był czołowy popularyzator nauki w Polsce dr Tomasz Rożek – fizyk, dziennikarz, autor licznych książek, twórca kanału na YouTube „Nauka. To lubię”, który śledzi obecnie ponad 670 tys. osób i fundacji popularyzującej naukę pod tą samą nazwą. W kwietniu 2022 roku dr Rożek został doradcą Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Dr Tomasz Rożek: Biadolenie, że w internecie są same głupstwa, jest nieprawdziwe

Dr Tomasz Rożek: Bycie naukowcem jest przydatne do popularyzacji nauki, ale nie niezbędne

Dr Tomasz Rożek jest jednym z tych popularyzatorów nauki, którzy mają za sobą poważny epizod naukowy. Jednak sam uważa, że bycie naukowcem nie jest niezbędnym warunkiem dla skutecznej i rzetelnej popularyzacji.

– W czasach, w których pozyskanie informacji jest dziecinnie proste, za to weryfikowanie jest coraz bardziej skomplikowane, rzeczywiście jakaś podstawa naukowa jest pomocna – uważa dr Rożek. – Ale znam popularyzatorów, którzy nie mają skończonych studiów kierunkowych w dziedzinie, którą popularyzują, a mimo to robią to bardzo dobrze. Wydaje mi się, że nie jest to niezbędnym warunkiem, chociaż bardzo pomaga – dodaje.

A co zdaniem gościa podcastu „Ludzie Nauki” jest najważniejsze w skutecznej popularyzacji? – Otwartość i ciekawość. To nie są cechy szczególne tylko i wyłącznie dla popularyzatorów. Jeżeli ktoś chce popularyzować dziedzinę, która tak szybko się zmienia, w której niemal codziennie pojawiają się nowe informacje, nowe wiadomości, musi być człowiekiem bardzo ciekawym i bardzo otwartym. Ciekawym i mającym rodzaj fascynacji tym, co dzieje się wokół – uważa naukowy dziennikarz. – Jeżeli tego nie ma, to nie będzie w stanie przekazać tej fascynacji swoim odbiorcom. A wydaje mi się, że dla odbiorców to jest najważniejsze – poczucie, że osoba, która do nich mówi, czy pisze, sama jest tym mocno zainteresowana – podkreśla.

Odbierając w 2008 roku Nagrodę Popularyzator Nauki za działania Stowarzyszenie Śląska Kawiarnia Naukowa, dr Rożek stwierdził, że w opowiadaniu o nauce „kluczem do sukcesu jest prosty, zrozumiały przekaz. Trzeba mówić po ludzku”. Zapytany, czy po latach uważa tę definicję za aktualną, stwierdził, że „być może jest to nawet bardziej aktualne dzisiaj, niż kiedyś”.

– To w ogóle jest gwarancją bycia słuchanym. Jeżeli chcemy, żeby ktoś nas słuchał, żeby ktoś nas czytał, musimy mówić językiem charakterystycznym dla tej grupy. On musi być podstawą. I to dotyczy absolutnie każdej dziedziny – uważa dr Rożek. – Oczywiście język codzienny jest nieco inny od języka, jakim posługują się naukowcy. Nie mówię tutaj o składni, gramatyce, raczej o pewnych skrótach myślowych, a z całą pewnością o wielu słowach, stwierdzeniach, określeniach. One są czasami bardzo nieintuicyjne – podkreśla.

A czy któreś dziedziny nauki są trudniejsze do popularyzacji? – Być może te, które są jako kierunki badań najmniej intuicyjne, pozornie najdalej od naszej egzystencji na ziemi, jak chociażby fizyka kwantowa. Ale nie wydaje mi się, żeby tutaj były drastyczne różnice pomiędzy różnymi dziedzinami – ocenił popularyzator.

Jego zdaniem jednak bardzo trudno popularyzuje się to, czego nie można pokazać. – Nauk teoretycznych, fizyki kwantowej, fizyki cząstek elementarnych… To dużo trudniej się popularyzuje. Nie mówiąc już o matematyce. I to jest pewien paradoks, bo matematyka to język, którym posługuje się cała nauka ścisła, bez którego naukowcy nie potrafiliby się dogadać, a równocześnie bardzo trudno się ją popularyzuje – podkreśla.

„To ogromne zobowiązanie, ale i powód do dumy”

Zapytany o listę najpopularniejszych tematów wśród jego odbiorców, stwierdził, że bardzo wysoko byłyby tematy związane z eksploracją kosmosu. – Choć trudno nam sobie wyobrazić ogrom wszechświata, te liczby, energie, czy temperatury, to jednak dość łatwo wyobrazić sobie misję na inną planetę. Dodatkowo astronomowie i instytuty związane z astronomią bardzo dbają o to, żeby informacje pozyskane z różnego rodzaju urządzeń były szybko popularyzowane. Stąd, jak rano teleskop Webba zrobi dobre zdjęcie, to naprawdę nie trzeba długo czekać, żeby się gdzieś pojawiło – podkreśla.

Dr Rożek wybierając tematy kolejnych materiałów, stara się być na bieżąco z tym, czym żyją jego odbiorcy. – Ale to też nie jest tak, że jedyne tematy, jakie się pojawiają, to tematy zasugerowane przez odbiorców. Bardzo często realizuję te tematy, które w ogóle nie pojawiły się w komentarzach – podkreśla.

Gość podcastu „Ludzie Nauki” zdradził, że jest rzecz, która jako popularyzatora nauki napawa go dumą. – Kiedy pojawi się jakaś sytuacja trudna do interpretacji, w której w ogólnej przestrzeni medialnej pojawiają się totalnie sprzeczne informacje, to odbiorcy piszą do mnie z prośbą, żebym pomógł im to zrozumieć. Żebym to podsumował, żebym powiedział, jak moim zdaniem jest naprawdę. Napawa mnie to dumą, bo oznacza, że jest niemała grupa odbiorców, którzy po prostu mają do mnie zaufanie. To ogromne zobowiązanie, ale i powód do dumy – ocenił.

Jako przykład podał wiele sytuacji w trakcie pandemii, informacje o zatruciu Odry, czy sprzed kilku tygodni w Stanach Zjednoczonych, gdy wykoleił się pociąg z chemikaliami i zaczęły się pojawiać doniesienie o dziwnych balonach na niebie.

– W tym gąszczu informacji trudno to pozbierać razem, zweryfikować. I to jest część działalności „Nauka. To lubię”. Nie tylko mojej, ale całego zespołu. Bo w „Nauka. To lubię” nie jestem sam. I rozumiem, że w takich sytuacjach, osobie, która pracuje, która na przykład ma dzieci i w związku z tym mnóstwo rzeczy na głowie, trudno jest informacje weryfikować. I cieszę się, że wtedy takie osoby przychodzą do „Nauka. To lubię”. Wtedy, widząc, że pojawiają się pytania, czy sugestie, to staram się to realizować – podkreślił.

TikTok a popularyzacja nauki

Wydaje się, że obecnie w internecie popularniejsze są krótsze, dużo szybsze treści, czego przykładem jest wpływ krótkich filmów z TikToka na inne media społecznościowe. Zapytaliśmy, czy w takich formach można rzetelnie popularyzować naukę.

– Krótka forma to nie jest miejsce na popularyzację. Krótka forma to raczej miejsce na ciekawostkę, miejsce, żeby zarzucić wędkę. Rzeczywiście „Nauka. To lubię” ma konto na TikToku, tworzymy też tzw. shorty, ale wciąż naszym głównym celem jest tworzenie dłuższych filmów – podkreśla dziennikarz, dodając, że w ciągu ostatnich lat filmy na kanale się nawet wydłużyły.

– Jest mnóstwo tematów, których się nie da się przedstawić w krótkiej formie. Staram się dywersyfikować: to, co bez szkody dla samego tematu, da się zrobić, to tak robię. Bywa czasami tak, że jakiemuś tematowi poświęcam i długą i krótką formę. Czasem krótka jest zaproszeniem do długiej – precyzuje naukowiec.

Dr Rożek uważa, że w internecie jest bardzo dużo naukowców popularyzujących naukę szerszej publiczności, których można polecić.

– Treści popularnonaukowych w internecie jest naprawdę sporo. Nie mają i pewnie nigdy nie będą miały takich oglądalności jak treści rozrywkowe. Ale może to jest ok. Nauką nigdy nie interesowali się ludzie masowo, poza kilkoma sytuacjami, jak lądowanie na Księżycu – uważa dr Rożek. – Ale dobrze, że świat cyfrowy wśród wielu wad, ma wielką zaletę, czyli nieograniczony dostęp do informacji. Biadolenie, że w internecie są same głupstwa i nie można trafić na nic mądrego, jest po prostu nieprawdziwe. Jeżeli ktoś tak mówi, to znaczy, że nawet palcem nie kiwnął, żeby do tych mądrzejszych treści dotrzeć – dodaje.

Poprosiliśmy też o wskazanie konkretnych kanałów i naukowców, których warto śledzić. – Polecam kanały takie, jak chociażby „Naukowy Bełkot”, czy „Astrofaza” – wymienia dr Rożek. – Polecam też popularyzatorów, którzy nie mają swoich kanałów, a w sposób bardzo kompetentny popularyzują naukę. Takimi osobami są na przykład prof. Andrzej Dragan, prof. Krzysztof Meissner. Łukasz Lamża, który ma co prawda swój kanał, ale jest znany również ze swoich książek. To są osoby, które w mojej dziedzinie na pewno warto śledzić – ocenił.


Nauka to polska specjalność
Wielkie postacie polskiej nauki

Przeczytaj inne artykuły poświęcone polskiej nauce



Projekt współfinansowany ze środków Ministerstwa Edukacji i Nauki w ramach programu „Społeczna Odpowiedzialność Nauki”