Z Unią na wieczność, czyli PSL walczy o życie

Z Unią na wieczność, czyli PSL walczy o życie

Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-KamyszŹródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
PSL zamierza zbierać podpisy pod inicjatywą wpisania do Konstytucji członkostwa Polski w Unii Europejskiej.

Wpisywanie do konstytucji obecności w politycznym bloku, nawet jeżeli dziś wydaje nam się najlepszym miejsce na ziemi, jest dosyć ryzykowne. Wszystko się przecież zmienia i Unia Europejska też może się zmienić. Jeżeli na korzyść, to nie będzie problemu ale kto nam zagwarantuje, że Unia Europejska nie zmieni się na niekorzyść? Przecież obecni euroentuzjaści, do których należy PSL, sami mówią, że trzeba bronić Wspólnoty przed populistami i eurosceptykami. A jeżeli obronić się nie da i owi populiści oraz eurosceptycy wezmą górę nad postępowymi demokratami, to co wtedy? Wyjdziemy na tym naszym przepisie konstytucyjnym jak Zabłocki na mydle (kto nie wie o co chodzi, ten może sobie poszukać w Internecie informacji o Cyprianie Zabłockim i jego inwestycjach).

Nastroje Polaków też mogą się zmienić. Dziś naszą obecność w Unii Europejskiej popiera prawie 80 proc. obywateli. Ale kto wie co będzie za lat kilkadziesiąt? Być może na odwrót. A w naszej konstytucji będzie tkwił przepis o tym, że mamy być w Unii i kropka. A nie od dzisiaj wiadomo, że uzyskanie w Sejmie większości zdolnej do zmiany konstytucji jest wielce problematyczne.

Zresztą o tym jak trudno jest wyjść z Unii Europejskiej przekonują się Brytyjczycy. Od ponad dwóch lat nie są w stanie wynegocjować takich warunków rozwodu, które satysfakcjonowały by obie strony.

Ostrożność podpowiadałaby więc, aby nie wpisywać do konstytucji naszej miłości do Unii Europejskiej tylko ją po prostu kultywować. Czy lider ludowców Władysław Kosiniak Kamysz o tym nie wie? Oczywiście, że wie ale logika kampanii wyborczej pcha Stronnictwo w kierunku zmiany konstytucji.

Ludowcy boją się roztopienia w Koalicji Europejskiej, muszą więc za wszelką cenę wyróżniać się z koalicyjnej masy, której ton nadaje szef PO Grzegorz Schetyna. Dlatego prezes Kosiniak-Kamysz sroży się, grzmi o Polexicie i dodaje, że wpisanie do konstytucji członkostwa Polski w UE będzie testem wiarygodności dla PiS. Z punktu widzenia obywatela jest to typowe bicie piany, które zakończy się wraz w kampanią wyborczą. Wielkiej szkody z tego nie będzie, co najwyżej niektórym wyborcom trochę zamiesza się w głowie. Z punktu widzenia PSL jest to walka o przeżycie na scenie politycznej, bo po eurowyborach może się okazać, że Kosiniak-Kamysz nadal jest prezesem, tylko partii już nie ma.

Źródło: WPROST.pl