W środę, 24 stycznia, odbędzie się kolejne posiedzenie sejmowej komisji śledczej, która bada tzw. wybory kopertowe. Zostanie wówczas przesłuchany były minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Sasin: Raport NIK-u nie wykazał niczego złego
Wyjaśnijmy, że przedmiotem badań komisji są niedoszłe wybory prezydenckie w 2020 r. Z uwagi na pandemię koronawirusa miały one odbyć się wyłącznie w formie korespondencyjnej. Ich przygotowanie pochłonęło ok. 70 mln zł. Ostatecznie wybory odbyły się kilka tygodni później w tradycyjnej formie.
Sasin oświadczył, że „nie ma absolutnie żadnych obaw” przed stawieniem się na przesłuchanie. Tłumaczył, że wszystkie podjęte przez niego działania ws. niedoszłych wyborów były zgodne z prawem, co potwierdził raport Najwyższej Izby Kontroli z 2021 r.
– Nie zrobiłem absolutnie nic złego (...). Mówię to w kontekście raportu NIK-u, który przecież badał tę sprawę bardzo dogłębnie. (...) Raczej z nieżyczliwością niż z życzliwością. Nastawienie pana prezesa Banasia i całej Izby do naszej formacji politycznej jest powszechnie znane. Zresztą, pan prezes tego nie ukrywał. Mieliśmy okazję wysłuchać taśmy, gdzie mówił o swoim politycznym zaangażowaniu. Pomimo tego ten raport NIK-u nie był w stanie wykazać niczego złego, co bym w tej sprawie uczynił – skomentował Sasin w audycji „Gość Radia Zet”.
Sasin: Nie będę uciekał od odpowiedzi
Były minister aktywów państwowych zapowiedział, że nie będzie uchylał się od odpowiedzi na pytania członków komisji. Ta deklaracja nawiązywała do kontrowersji, które wywołało przesłuchanie byłego zastępcy Sasina Artura Sobonia 19 stycznia.
Soboń odczytał najpierw oświadczenie, w którym przedstawił zakres swoich obowiązków w ministerstwie. Podkreślił, że nie był zaangażowany w organizację niedoszłych wyborów, gdyż nie nadzorował Poczty Polskiej.
Gdy nadeszła faza zadawania pytań, Soboń nie udzielił odpowiedzi na zdecydowaną większość z nich. Zamiast tego konsekwentnie powtarzał: „Odpowiedź na to pytanie zawarłem w fazie swojej swobodnej wypowiedzi”.
– Będę odpowiadał na pytania. Będę chciał wygłosić również słowo wstępne, żeby nakreślić tło tych wydarzeń, o których będziemy rozmawiać. Uważam, że jest to ważne, aby przypomnieć, jaka wtedy była sytuacja. Natomiast na pewno nie będę uciekał od odpowiedzi na pytania. Nie mam w tej sprawie nic do ukrycia – uzupełnił Sasin.
Czytaj też:
Soboń doprowadził posłów do furii. „Nie umieli wydobyć zeznań, to obrażali”Czytaj też:
Ten poseł „miał wymiotować” po spotkaniu z Kaczyńskim. Zaprzeczył