Adam Bodnar został poproszony do skomentowania słów Donalda Tuska, które padły podczas ogłaszania rekonstrukcji i dymisji ministra.
Tusk chwalił Bodnara. Ten się nie zgadza?
– Wysiłek, energia, dobra wola, a równocześnie delikatność, poszanowanie konstytucji to było to, czym imponował pan minister Adam Bodnar chyba wszystkim bez wyjątku – mówił wówczas Tusk.
– Kiedy ponownie słyszałem słowa przysięgi, to te słowa o wierności postanowieniom konstytucji, przestrzegania prawa z nikim nie będą mi się bardziej kojarzyć pewnie już do końca życia, niż z panem ministrem Adamem Bodnarem – dodawał.
Co ciekawe, wywołany do tablicy polityk nie w pełni zgadzał się z tymi pochwałami. — Nie do końca się zgadzam szczerze z tą delikatnością, bo to jest troszeczkę takie delikatne przyklejanie gęby — mówił były minister sprawiedliwości i RPO.
— Gdybym był taki delikatny, to nie byłoby siedmiu aktów oskarżenia w sądzie, nie byłoby uchylonych jedenastu immunitetów, nie byłoby kilkudziesięciu zarzutów – zwracał uwagę. Zapytano go też o swoją reakcję na wiadomość o dymisji.
Adam Bodnar był zaskoczony dymisją tylko częściowo
— Ja do ostatniego dnia starałem się wykonywać najlepiej, jak potrafię swoje obowiązki. Ale być może jakieś pewne kwestie, tak jak to pan premier ujął, wizerunkowe były główną myślą przewodnią tej decyzji – oceniał.
Nie krył, że częściowo zaskoczyła go decyzja premiera. – Z jednej strony może odrobinę tak, z drugiej strony wiem, że na ten temat rozmawiano przez jakiś czas i różne scenariusze były rysowane w mediach i że pojawiają się jakieś różne zastrzeżenia dotyczące mojej działalności. Ale staram się być osobą, która rozumie świat polityki. Wiem, że dla premiera było ważne, aby utrzymać te ważne informacje do samego końca w tajemnicy – stwierdził.
Czytaj też:
Niemiecki dziennik o Waldemarze Żurku. „Był solą w oku PiS”Czytaj też:
Ziobro nie stawił się osiem razy. Będzie przymusowe doprowadzenie
