Rozmowy na temat projektów dofinansowanych z KPO nie milkną. Ze środków przeznaczonych dla branży HoReCa przedsiębiorcy kupowali m.in. jachty czy solaria. O kontrowersje ponownie zapytano ministrę funduszy i polityki regionalnej Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz.
– Nie będzie żadnych konsekwencji wobec wiceministrów ani w ministerstwie. To, co dyskredytuje ministrów, to korupcja, wpływ polityczny czy czerpanie własnych korzyści. Nic takiego nie miało miejsca – powiedziała w rozmowie w RMF FM.
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz o KPO. Określiła swoją rolę jako ministra
Polityczka przypomniała, że fundusze europejskie obejmują 1,5 mln umów.
– Moją rolą jest dopilnowanie, żeby żadna złotówka nie została zmarnowana – dodała. Ministra przypomniała, że przedsiębiorcę, który „kręci lub szwindluje” czeka egzekucja (egzekucja w znaczeniu określanie przez organ państwowy konsekwencji prawnych określonego stanu faktycznego, a nie stracenie, wykonanie wyroku śmierci – red.) oraz „odzyskanej tych pieniędzy”.
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz stanęła również w obronie przedsiębiorców, którzy spotykają się z hejtem ze strony internautów oraz polityków.
– Druga moja rola jest taka, że z żelazną konsekwencją pilnuję, żeby uczciwi przedsiębiorcy i beneficjenci nie stali się przedmiotem politykierskiego hejtu i dopadania ich tylko dlatego, że podpisali umowy. To są te rzeczy, którymi się zajmuję wraz z całym ministerstwem. W żadnej sprawie nie zadziałaliśmy na własną korzyść – powiedziała.
Ministrę zapytano o wpływ zamieszania wokół KPO na jej polityczną przyszłość.
– Jest umowa koalicyjna, której wszyscy przestrzegamy. My przestrzegamy umowy, że w listopadzie pan marszałek Hołownia oddaje tę pozycję innemu koalicjantowi. (...) Równocześnie koalicjanci się zgodzili, że Polska 2050 dostaje tekę wicepremiera. My decydujemy, jaki to jest wicepremier. Stało się, co się stało. Nasi obywatele dostali jawny instrument, jawne dane – to, co powinni dawno dostać. Dzięki temu mogą patrzeć, interweniować i brać współodpowiedzialność za pilnowanie porządnego wydawania inwestycji publicznych. Ja tego pilnuję. Pilnuję też tych, którzy źle wydają środki. To jest moja rola. Robię to i będę robić – odpowiedziała.
Ministra o mobbingu ze strony Donalda Tuska oraz podejściu PiS do afery KPO
Polityczkę Polski 2050 zapytano o słowa Donalda Tuska, który, komentując aferę KPO, powiedział: „wszystkie kamery na panią minister”.
– Ja nie jestem osobą, którą łatwo wytrącić z równowagi i wprowadzić w stan, w którym czuje się mobbingowana. Traktuję to z dystansem, jako rodzaj żartu, ale uważam, że przy tej sytuacji została poruszona ważna sprawa: mobbingu w Polsce w relacji pracodawca-pracobiorca. Nie wiem, czy pan redaktor wie, że mamy najwyższe wskaźniki poczucia stresu w pracy. I to jest coś bardzo złego. Jeżeli przy okazji oko padło na sprawy mobbingowe, to ważne, żeby wybrzmiało, iż mobbing w pracy to poważna rzecz, bardzo zła i należy z tym walczyć. W Polsce mamy z tym problem i ludzie cierpią – odpowiedziała, poruszając temat mobbingu w miejscu pracy.
– Projekt HoReCa został zaprogramowany, wymyślony i wprowadzony do KPO przez PiS. Następnie PiS zrobił rewizję tego projektu. (...) Mnie oburza to, że gdy przychodzi do realizacji ich własnego zamysłu, atakują ludzi, którzy w ten projekt weszli i podpisali umowy. PiS się zobowiązał wobec branży, która bardzo ucierpiała w COVID-zie z powodu ich decyzji, jaką był lockdown – słusznej, mówię uczciwie – a potem, jak ich własny pomysł został zrealizowany, atakują ludzi, których się zobowiązali wspierać. W praktyce nie można było tego usunąć, ale zaostrzyć rygory – i myśmy to zrobili – tak Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz skomentowała zachowanie polityków opozycji.
Czytaj też:
„Pseudoafera” KPO? Przedsiębiorcy oburzeni: „Poczułem się jak prywaciarz za PRL-u”Czytaj też:
Niedyskrecje parlamentarne. Czy Donald Tusk się wścieknie z powodu KPO?
