Urodzona w Morągu Lidia Staroń była posłem na Sejm V, VI i VII kadencji. Od 2015 roku zasiada w Senacie, do którego wybrano ją z jej własnego komitetu. W tym ostatnim wypadku nie miała wsparcia ani PiS, ani PO – z tej drugiej partii wystąpiła w sierpniu 2015 roku. Obecnie pozostaje senatorem niezrzeszonym.
W marcu 2018 roku polityk przeszła bardzo ciężki udar. Jak sama opowiada w rozmowie z „SE”, pewnego dnia po prostu obudziła się i zdała sobie sprawę, że nie umie mówić ani chodzić. Przyznała, że przepłakała całe trzy dni, a na jej chorobę nałożyła się jeszcze śmierć matki.
– To był naprawdę okropny czas. Jednak pewnego dnia pomyślałam: całe życie mówiłam innym, że trzeba walczyć, że nie ma rzeczy niemożliwych, więc nie mogę się poddać – opowiadała dziennikarzom o swojej rehabilitacji. Po dziewięciu miesiącach codziennych, wielogodzinnych ćwiczeń, wróciła do pracy w biurze.
Choć senator Staroń zwolnienie lekarskie ma jeszcze do marca, już teraz zapowiada, że będzie chciała je skrócić. Tłumaczy, że siłę do walki daje jej właśnie myśl o pracy i pomaganiu kolejnym ludziom w ich prywatnych dramatach. Docenia też wsparcie tych, którym już pomogła oraz swojej rodziny. – Moja siła pochodzi od ludzi -0 podkreśla.
Czytaj też:
Andrzej Duda na pogrzebie Jolanty Szczypińskiej: Odwagę i godność zachowała do samego końca