Nie treść opublikowanych przez „Gazetę Wyborczą” taśm, ani nawet zarzuty formułowane przez opozycję w kierunku prezesa PiS spędzają mu sen z powiek, a fakt, że został nagrany. Do tej pory zarówno politykom, jak i dziennikarzom zdawało się, że Jarosław Kaczyński, podobnie jak Donald Tusk jest najlepiej strzeżonym polskim politykiem. Ten mit w ciągu zaledwie kilku chwil został obalony. Obecnie prezes PiS niezwykle ostrożny w słowach nawet podczas kuluarowych spotkań musi pilnować się jeszcze bardziej, bo jego zaufanie zostało mocno nadwyrężone.
– Jarosław Kaczyński spotyka się z różnymi ludźmi. Jedno wyrwane z kontekstu zdanie, które może być specyficznym żartem ze strony prezesa może zostać nieprzychylnie odebrane przez ludzi. Trudno funkcjonuje się w sytuacji, w której nie wiadomo czy jutro nie wypłyną kolejne nagrania – mówi nam jeden z polityków. Nasz rozmówca z opozycji dorzuca: Kiedy u lidera pojawia się niepokój, zaczyna popełniać błędy. I na to liczymy – kwituje.
Póki co nic nie wskazuje na to, żeby Jarosław Kaczyński na kanwie opublikowanych taśm tracił pewność siebie. Co więcej PiS publicznie kpi z nagrań dopisując do niemal każdej politycznej wypowiedzi na Twitterze hasztag „Jacieniemogę” (red. tymi słowami Jarosława Kaczyński skomentował ubiór, a dokładnie jeansy z dziurami tłumaczki nagranej na taśmach). I ta strategia na razie skutkuje.
Czytaj też:
Taśmy Kaczyńskiego. Prezes PiS spotkał się z Geraldem Birgfellnerem 20 razyCzytaj też:
„Wyborcza” zmarnowała potencjał taśm Kaczyńskiego? Twórcy memów śmieją się z dziennikarzy
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.