Fundacja Życie i Rodzina Kai Godek zebrała podpisy i złożyła w Sejmie projekt ustawy „Stop LGBT”. Jak dowodzą twórcy projektu, chcą „zahamować propagandę seksualną w przestrzeni publicznej, aby chronić dzieci i młodzież”. Fundacja oskarża środowiska LGBT+, jakoby te planowały „obalić instytucję małżeństwa i rodziny”, „zwalczać religię katolicką i normalny porządek społeczny”.
Jak fundacja zamierza to osiągnąć? Proponuje znowelizować prawo do zgromadzeń, a w efekcie – zakazać organizowania marszów równości. Według autorów projektu parady równości służą wysuwaniu żądań takich jak legalizacja ślubów par jednopłciowych i „homoadopcji”.
Według Fundacji Życie i Rodzina „lobby LGBT bywa powiązane wprost z lobby pedofilskim. Jednocześnie dochodzi do sytuacji, w których otoczenie nie reaguje na krzywdę dzieci, by nie być posądzone o tzw. homofobię”.
Projekt „Stop LGBT” w Sejmie. Śmiszek: Obrzydlistwa i ohydztwa
Rozmówcy Wprost.pl pytani o projekt fundacji Kai Godek nie kryją oburzenia po lekturze m.in. uzasadnienia ustawy. – Zwykły bubel prawny, który nienawiść i kłamstwo próbuję opakować w legislację. To granie na najniższych instynktach wymierzonych w konkretną mniejszość – mówi w rozmowie z Wprost.pl poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek, który wyraża nadzieję, że projekt w ogóle nie trafi pod dyskusję, ze względu na „obrzydlistwa i ohydztwa, które znajdują się w uzasadnieniu”.
Projekt „Stop LGBT” krytykuje także wicedyrektorka Kampanii Przeciwko Homofobii Mirosława Makuchowska: – Ustawa narusza konstytucyjną gwarancję wolności zgromadzeń, bo zakłada m.in., że nie będzie można podnosić różnych haseł. To jest również niezgodne z Europejską Konwencją Praw Człowieka, bo władze nie mogą ingerować w cele zgromadzenia i hasła na nich podnoszone, o ile oczywiście nie są one niezgodne z prawem.