Wiceminister sprawiedliwości ostro o działaniach Ostaszewskiej. „Pożyteczni idioci”

Wiceminister sprawiedliwości ostro o działaniach Ostaszewskiej. „Pożyteczni idioci”

Sebastian Kaleta
Sebastian Kaleta Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Maja Ostaszewska zaangażowała się w pomoc migrantom. Aktorka opowiedziała o sytuacji, którą zastała w Hajnówce na Podlasiu. Jej działania skrytykował wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

Do wolontariuszy z Grupy Granica, którzy pomagają migrantom koczującym przy dołączyła na kilka dni Maja Ostaszewska. Wcześniej w Nowym Teatrze w Warszawie aktorka zorganizowała zbiórkę darów dla migrantów.

Granica polsko-białoruska. Kaleta krytykuje Ostaszewską

Zaangażowanie artystki skrytykował Sebastian Kaleta. Wiceminister sprawiedliwości użył ostrego porównania. – Pożyteczni idioci pokroju Mai Ostaszewskiej organizują łzawe konferencje, które pomagają rosyjskiej propagandzie w kreowaniu w skali międzynarodowej Polski jako winnej kryzysu. Winnej, bo broni swojej granicy i nie wpuszcza migrantów. W sytuacji, gdy to na Kremlu powstał plan użycia migrantów jako broni w nowego rodzaju wojnie hybrydowej – ocenił współpracownik Zbigniewa Ziobry.

Według Sebastiana Kalety powinniśmy wspierać przede wszystkim funkcjonariuszy polskich służb. – Oni nieustannie potrzebują naszego wsparcia, by wierzyli, że celebryctwo w tej sprawie stanowi margines – stwierdził polityk.

Granica polsko-białoruska. Relacja Mai Ostaszewskiej

Maja Ostaszewska pojawiła się na konferencji Grupy Granica. – Wczoraj spotkaliśmy małżeństwo i ich przyjaciela. Ci ludzie zostali pobici, zabrano im pieniądze, jeden z mężczyzn został uderzony łomem w głowę, trafił do szpitala, zabrano im wszystkie dokumenty – powiedziała aktorka. – Jego żona bała się, że zostanie sama, że gdy wróci do lasu zostanie zgwałcona, że już nigdy nie zobaczy swojego męża – dodała ze łzami w oczach.

Zdaniem artystki ogromna część polskiego społeczeństwa nie może spać po nocach widząc, co dzieje się przy polskiej granicy. – Przez tych parę dni widziałam też rzeczy rozrywające serce. Wczoraj, chodząc po lesie z zupą, z rzeczami, w które będą mogły przebrać się ludzie, których spotkam, spotkaliśmy trzy puste obozy. W jednym z nich musiała być rodzina z malutkimi dziećmi. Były tam porzucone małe kaloszki, pieluchy i rzeczy, które bierze się do samolotu na krótką podróż. Nie zdążyliśmy im pomóc, nie wiemy, jak zostali zabrani, ale ten obóz wyglądał dramatycznie – opowiadała Maja Ostaszewska.

– Moi przyjaciele dzień wcześniej spotkali trzech nastolatków z Syrii i Iraku, w wieku 15-16 lat. Byli tak zmarznięci i tak wykończeni, również psychicznie, że nie byli w stanie sami się przebrać – relacjonowała aktorka.

Czytaj też:
Publicysta TVP Info kpi z Ostaszewskiej, która pomaga migrantom. „Diamentowy Debil”