Wicepremier pokazał dziennikarzowi zdjęcie w telefonie. W odpowiedzi dostał olej z Biedronki

Wicepremier pokazał dziennikarzowi zdjęcie w telefonie. W odpowiedzi dostał olej z Biedronki

Wicepremier Henryk Kowalczyk
Wicepremier Henryk Kowalczyk Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Wicepremier Henryk Kowalczyk pokazał na antenie RMF FM zdjęcie chleba za 1,79, które miał dostać od syna. – Obśmiewanie mnie, że poniżej trzech złotych chleb znalazłem, było nie w porządku – tłumaczył. W odpowiedzi prowadzący rozmowę Robert Mazurek wręczył mu butelkę oleju.

Jednym z działań, które chciał przeprowadzić polski rząd, żeby walczyć z , miała być obniżka VAT na żywność do 0 proc. Nie zgodziła się jednak na to , bo w ramach zasady jednolitego rynku, podatek VAT można ustalać tylko w ramach obowiązujących w całej UE.

Kowalczyk pokazuje zdjęcie chleba w telefonie

Ceny żywności drożeją w całej Unii Europejskiej, wobec tego powinna pójść refleksja w Komisji Europejskiej, żeby pozwolić na obniżenie – mówił pytany o tę sprawę na antenie RMF FM wicepremier i minister rolnictwa .

Polityk odniósł się także do cen chleba. – W poprzedniej rozmowie twierdziłem, że zależy która piekarnia, ale w niektórych można kupić chleb po cenie poniżej trzech złotych – mówił wicepremier. – Mało tego, ja mam telefon – powiedział i sięgnął po smartfona. – A w telefonie zdjęcie, które przysłał mi syn, gdzie pół kilograma chleba kosztuje 1,79 zł – pokazał ekran prowadzącemu rozmowę Robertowi Mazurkowi.

Rzeczywiście na zdjęciu można było dojrzeć chleb, ale cena była nie do odczytania z takiej odległości od kamery.

Nie chce powiedzieć, że nie ma wzrostu cen. Jest. Tylko obśmiewanie mnie, że poniżej trzech znalazłem, to było nie w porządku. Są różne ceny – podkreślił.

Mazurek wręcza olej wicepremierowi

Co ciekawe prowadzący był najwyraźniej przygotowany na taki bieg rozmowy.

Żeby panu jakoś zrekompensować krzywdy, jakich pan doznał z moich ust, to ja mam dla pana prezent – powiedział

Moralnej krzywdy doznałem zdecydowanie – przyznał wicepremier

To proszę, to jest prezent – odparł Mazurek, wyciągając spod stołu butelkę oleju przyozdobioną świąteczną wstążką.

Wiem, że zdrożał prawie dwa razy – szybko stwierdził minister rolnictwa.

To jest drożyzna, wiec proszę nie wzgardzić, bo to rarytas. Przyda się przed świątecznymi wypiekami – kontynuował Mazurek. – Dlaczego o tym mówię? Rok temu na święta litr takiego oleju kosztował poniżej 7 złotych, średnia cena 6,87. Myśmy ten kupili za 10 złotych bez grosza w Biedronce. W Carrefourze 9,89. W sklepach drobnych, osiedlowych ceny różne, ale około 10 złotych kosztuje litr tego cudownego złocistego napoju. I nie mam na myśli piwa – mówił dalej.

Faktycznie niektóre produkty spożywcze podrożały, olej rzepakowy szczególnie, bo mocno zdrożał rzepak. To pochodne pewnych cen, które nie zależą od rolnictwa – wskazał minister rolnictwa. – Inflacja jest bolesną rzeczą, podwyżka cen jest bardzo bolesna, wszyscy o tym wiemy. Dlatego rząd wprowadza tarczę inflacyjną – podkreślił.

Czytaj też:
Kowalczyk: To, co mówi lider AgroUnii, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością ani zasadami ekonomii