Mikrofony w Sejmie nie były wyłączone. „Rozpoczynamy program pod nazwą dzień świra”

Mikrofony w Sejmie nie były wyłączone. „Rozpoczynamy program pod nazwą dzień świra”

Po głosowaniu ws. lex Kaczyński
Po głosowaniu ws. lex Kaczyński Źródło:Sejm
Niewyłączone mikrofony w Sejmie czasem stają się nie lada problemem dla osób, które o tym zapomną. Tuż po głosowaniu ws. lex Kaczyński słychać było posła Nitrasa, ale nie tylko. Do zabawnej wymiany zdań doszło między Elżbietą Witek i Piotrem Zgorzelskim.

We wtorek w polskiej polityce dominował jeden temat: lex Kaczyński, nazywane też lex Rychlik, a przez najzajadlejszych krytyków: lex konfident. Wieczorem w końcu projektem zajął się Sejm, zanim jednak do tego doszło Komisja Zdrowia zarekomendowała odrzucenie projektu, a później na sali, w trakcie debaty, ponownie mocno go skrytykowano.

Gdy ostatecznie projekt odrzucono, na sali zapanowało małe zamieszanie, ponieważ opozycja zaczęła wykrzykiwać w kierunku ław PiS „do dymisji”, a gdzieś w tle słyszalny był poseł PO/KO . Polityk pokrzykiwał: – Nie ma rządu w Polsce!

Na te słowa odpowiedziała marszałek Sejmu Elżbieta Witek, zwracając się do posła PO: – Co pan bredzi?

Mikrofony w Sejmie nie były wyłączone. „Rozpoczynamy program pod nazwą dzień świra”

Nie była to jednak jedyna wymiana zdań, którą mimo hałasu na sali można było usłyszeć. Wszystko dzięki temu, że przy stole marszałka nie wyłączono mikrofonu. Tuż po głosowaniu Witek przekazywała prowadzenie obrad wicemarszałkowi Piotrowi Zgorzelskiemu z PSL. Politycy wymieniają ze sobą kilka zdań, trudnych do „wyłapania”, ale jedno jest wyraźnie słyszalne.

Gdy Zgorzelski już szykuje się do tego, by usiąść w fotelu marszałka, rzuca do Witek:

– Rozpoczynamy program pod nazwą dzień świra.

Co więcej, Witek przytakuje posłowi ludowców: – Tak jest!

Po tej wymianie Zgorzelski ruszył z obradami, a posłowie zaczęli wygłaszać oświadczenia.

Czytaj też:
Kto i jak głosował ws. lex Kaczyński? Zabrakło Ziobry, aż 24 głosy z PiS „za” odrzuceniem