Niespodziewany manewr ws. wyborów samorządowych? Został wskazany możliwy powód

Niespodziewany manewr ws. wyborów samorządowych? Został wskazany możliwy powód

Politycy PiS w Sejmie
Politycy PiS w SejmieŹródło:Newspix.pl
W czerwcu lub lipcu PiS ma przedstawić projekt dotyczący zmiany terminu wyborów samorządowych. Trwa dyskusja, kiedy powinny się odbyć.

„Dziennik Gazeta Prawna” pisze, że wybory samorządowe mogłyby się odbyć wiosną 2024 lub jesienią 2024 roku, a konsekwencją byłaby rekordowa długa kadencja lokalnych władz. Rozmówca z PiS deklaruje, że będzie to „prosta regulacja, bez żadnych wrzutek”.

Skąd pomysł, by przesunąć wybory z 2023 roku? Z PiS płyną opinie, że powodem są nakładające się na siebie wybory parlamentarne (zgodnie z konstytucyjnym terminem powinny się odbyć w niedzielę między 13 października a 11 listopada 2023 r.) oraz samorządowe (które musiałyby się odbyć pomiędzy 21 września a 14 października). To tworzy obawy, że czynności wynikające z kalendarzy wyborczych (m.in. powołanie komisji i rejestracja kandydatów) zdublowałyby się. Nie wiadomo też, czy znalazłoby się tylu chętnych do pracy przy wyborach. Według jednego z rozmówców z rządu byłby też problem z rozliczaniem kampanii wyborczych, np. w sytuacji gdy ktoś kandydowałby na posła i na prezydenta miasta.

Wybory lokalne jesienią 2024 r.? „Decyzja stricte polityczne”

Termin wiosenny mógłby znaleźć poparcie wśród samorządowców (aktualny jesienny termin powoduje, że wójt, burmistrz czy prezydent nawet przez rok pracują na planie finansowym poprzednika). Rodzi jednak nowy problem: wybory lokalne nałożą się z wyborami do Parlamentu Europejskiego (9 czerwca). PiS chce tego uniknąć. Jeden z rozmówców zwraca uwagę, że z politycznego punktu widzenia lepiej byłoby dla partii, gdyby najpierw odbyły się wybory europejskie.

- Ludzie będą głównie zwracać uwagę na wyniki w dużych miastach, a tam przegraliśmy z kretesem. (…) Jeśli scenariusz (z 2018 roku – red.) się powtórzy, opozycja pójdzie na eurowybory jako faworyt – mówi. Jednak PiS dostrzega, że o ile dla wiosennego terminu można znaleźć merytoryczne powody, to dla jesiennego jest to już znacznie trudniejsze. Rozmówca PiS mówi, że byłaby to decyzja „stricte polityczna”.

Politycy opozycji zapytani o przesuniecie wyborów samorządowych na razie nie zajmują jednoznacznego stanowiska. Rzecznik PO Jan Grabiec mówi, że jego partia będzie podejrzliwie patrzeć na zmiany kodeksu wyborczego w wykonaniu PiS.

Czytaj też:
Zebrał się Komitet Polityczny PiS. Szykują się zmiany w strukturze partii

Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"