Słowa Jakiego wywołały burzę. „Zaznaczyłem, że chodzi o gwałt instytucjonalny”

Słowa Jakiego wywołały burzę. „Zaznaczyłem, że chodzi o gwałt instytucjonalny”

Patryk Jaki
Patryk JakiŹródło:Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz
Kontrowersje wywołały słowa Patryka Jakiego o „zgwałconych wagonikach” i pozycji Polski w Europie. Jak tłumaczy się europoseł?

Szerokim echem odbiły się słowa , które padły w rozmowie z Interią. Europoseł stwierdził, że „Polska zbyt często skacze tak, jak zagra nam Zachód”. – My, z całym szacunkiem, nie jesteśmy Czechami czy Słowakami. Jesteśmy za dużym narodem z pięknymi tradycjami, aby być tylko małym, zgwałconym wagonikiem w niemieckiej lokomotywie. Tak długo jak Polska brała odpowiedzialność za Europę Środkowo-Wschodnią, był tu względny porządek i spokój i wolność – wyjaśnił polityk.

Podobne słowa padły także w wywiadzie dla regionalnego dziennika Nowiny. - Najważniejszy plan rozwoju Niemiec opiera się na dokumencie Energiewende, czyli tworzenia zasobów energetycznych i uzależniania od nich całej Europy. Wielką Brytanię udało się im już wypchać, robią co mogą, żeby wypchnąć również interesy Stanów Zjednoczonych i związać ręce Polsce, która jest za duża i za ważna, aby była tylko małym zgwałconym wagonikiem w niemieckiej lokomotywie - mówił eurodeputowany.

Patryk Jaki tłumaczy się ze swoich słów

Podczas wywiadu dla „Gazety Krakowskiej” polityk został zapytany, czy żałuje swoich słów w których „porównał Czechy i Słowaków do zgwałconych wagoników przez niemiecką lokomotywę?” – Oczywiście nigdy nic takiego nie powiedziałem. To kolejny fake „Soku z Buraka” i ich ludzi z „Gazety Wyborczej” – stwierdził działacz Solidarnej Polski.

– Powiedziałem, co jasne, że Polska to – z całym szacunkiem – nie są Czechy czy Słowacja, jeśli chodzi o zasoby i aspiracje w przyszłości. I posłużyłem się tu opracowaniem prof. Dariusza Gawina z tezą słynnego czeskiego historyka Miroslava Hrocha, który w pracy Małe narody, do których zaliczał również swoje państwo, zestawia je z Polską o bardzo silnej państwowości, kulturze wysokiej, uformowanej elicie politycznej. Według niego, położenie Polski przypomina raczej Włoch czy Niemiec, które predestynują nas do walki o coś więcej – tłumaczył eurodeputowany.

W dalszej części rozmowy Patryk Jaki zaznaczył, że mówił o Polsce, a nie o Czechach czy Słowakach, że nie może być tylko „zgwałconym wagonikiem w niemieckiej lokomotywie”. - Zaznaczyłem, że chodzi o „gwałt instytucjonalny” na prawie i traktatach, który spowoduje, że Polska nie będzie miała nic do powiedzenia. Będzie mogła być tylko jednym z wielu „wagoników” w niemiecko-rosyjskim planie. Dokładnie to stwierdziłem - przekonywał polityk.

Czytaj też:
Kaczyński ostrzega przed polityką Niemiec. „Rosnące ideowe zacietrzewienie”

Źródło: Gazeta Krakowska