Respiratory od „handlarza bronią” trafią na licytację. Cena wywoławcza zaniżona

Respiratory od „handlarza bronią” trafią na licytację. Cena wywoławcza zaniżona

Posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba
Posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba Źródło: PAP / Tomasz Waszczuk
Posłowie KO wyliczyli, że firma E&K, która w trakcie pandemii nie dostarczyła wszystkich zamówionych respiratorów, wciąż nie oddała państwu 50 milionów złotych. Część urządzeń zostanie wystawiona na licytacji, ale po znacznie zaniżonej cenie.

Przypomnijmy: w trakcie pandemii koronawirusa, na mocy umowy zawartej z Ministerstwem Zdrowia w kwietniu 2020 roku, handlarz bronią Andrzej I. miał dostarczyć 1241 respiratorów. Afera wybuchła, gdy okazało się, że respiratory kupowano od firmy E&K, którą kierował m.in. handlarz bronią, a resort otrzymał jedynie 200 zamówionych urządzeń. W dodatku wyszło na jaw, że urządzenia nie posiadały odpowiedniej dokumentacji, choć na konto handlarza trafiły 154 mln zł zaliczki.

We wtorek posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba zorganizowali konferencję przed resortem zdrowia. Podali „zaktualizowany dług” handlarza bronią. – Należność główna to 4 miliony 609 tysięcy euro, kary umowne 3 miliony 641 tysięcy euro, odsetki na dzień 30 czerwca wynoszą 223 tysiące euro, do tego dochodzi niezapłacony przez handlarza bronią VAT w wysokości 10 milionów złotych, co daje w sumie kwotę 50 milionów złotych. Wciąż firma E&K nie oddała 50 milionów złotych – mówił Dariusz Joński.

15 września odbędzie się licytacja 46 urządzeń znalezionych w magazynie pod Warszawą na początku tego roku. Cena wywoławcza respiratorów wynosi 23 tysiące złotych za sztukę. – To oznacza, że jest to dziesięciokrotnie mniej, niż ministerstwo zapłaciło dwa lata temu – powiedział podczas konferencji Joński.

twitter

Michał Szczerba mówił, że z umowy zawartej w 2020 roku wynika, że za każdy respirator resort zdrowia płacił 44 tysiące euro (według obecnego kursu euro 210 tysięcy złotych). Zdaniem posłów KO sprawę powinna wyjaśnić komisja śledcza.

Joński mówił też, że przy okazji poprzedniej licytacji respiratorów z tej samej puli nie było na nie chętnych.

Tajemnicza śmierć handlarza bronią

W lipcu portal tvn24.pl informował, że ciało biznesmena znaleziono 20 czerwca w mieszkaniu w Tiranie, stolicy Albanii. Miał umrzeć na atak serca. Wokół śmierci Andrzeja I. mnożyły się wątpliwości. Pod koniec sierpnia „Rzeczpospolita” ujawniła, że 25 maja prokuratura wystąpiła o ściganie biznesmena Czerwoną Notą Interpolu. Chciała mu postawić zarzuty.

Według „Rzeczpospolitej” wpis ABW – tzw. zastrzeżenie graniczne w SIS II – zablokowało międzynarodowe ściganie Andrzeja I. i aresztowanie go poza granicami Polski.

Czytaj też:
Handlarz respiratorami zmarł, gdy na chwile zniknął z bazy poszukiwanych? „Za dużo przypadków”

Źródło: TVN24