Roger Waters o „oprawcach w polskim rządzie”. „Odwołali moje występy w Krakowie, nie rozmawiając ze mną”

Roger Waters o „oprawcach w polskim rządzie”. „Odwołali moje występy w Krakowie, nie rozmawiając ze mną”

Roger Waters
Roger Waters Źródło: Shutterstock / Taya Ovod
Legendarny współzałożyciel Pink Floyd Roger Waters twierdzi, że polskie władze zakazały mu planowanych w Krakowie występów ze względu na jego wypowiedzi na temat wojny w Ukrainie. Muzyk zwrócił się do polskich fanów we wpisie na Facebooku.

W kwietniu przyszłego roku Roger Waters miał zagrać dwa koncerty w krakowskiej Tauron Arenie. Jednak w związku z wypowiedziami współzałożyciela Pink Floyd na temat radni uznali go za persona non grata w mieście. „Mając na uwadze zbrodniczy atak Rosji na Ukrainę, a także wychodzące na jaw kolejne zbrodnie wojenne popełniane przez rosyjskich żołnierzy, radni Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa wyrażają oburzenie tezami i sformułowaniami wygłaszanymi przez pana Rogera Watersa, a związanymi z rosyjską inwazją na Ukrainie” – stwierdzili radni w przyjętej uchwale.

Pod koniec września z grafiku trasy koncertowej artysty wypadła Polska. 24 września Łukasz Pytko z Tauron Areny potwierdził, że koncerty lidera Pink Floyd zostały odwołane. Taką decyzję przekazał menager artysta, bez podawania przyczyny.

Koncerty Rogera Watersa w Krakowie odwołane

Teraz muzyk odniósł się do sprawy i zwrócił się do polskich fanów we wpisie na Facebooku. Waters oświadczył, że to nie on odwołał koncerty w Polsce, tylko władze zakazały mu występów. „Ostatnio martwiłem się, że nie przeciwstawiłem się wystarczająco mocno oprawcom w polskim rządzie. Odwołali moje występy w Krakowie, nie rozmawiając ze mną, a co ważniejsze, nie pytając was, polskich fanów, czy chcecie to zobaczyć, czy nie..”. – napisał artysta. „Powiedzieli, że zabronili mi występów w Polsce, ponieważ pisałem listy, próbując przekonać przywódców zachodnich, rosyjskich i ukraińskich do szukania dyplomatycznego rozwiązania straszliwej wojny na Ukrainie” – twierdzi.

„Napisałem te listy, nie przepraszam za to”

„Napisałem te listy, nie przepraszam za to. Zawsze będę robić to, co uważam za właściwie i walczyć o prawa człowieka” – dodał Waters. Następne stwierdził, że „rzeź wydaje się nasilać, gdy dolewamy oliwy do ognia”, a sankcje nałożone przez USA na Rosję przyniosły skutek „odwrotny” do zamierzonego. „Zamiast zadać Rosji zamierzony nokautujący cios, sprowadza się nieszczęście na narody Europy, w tym Polskę” – czytamy we wpisie. „Nie piszę do was, żeby wygłaszać polityczne przemowy. Chcę, żebyście to wiedzieli... Wciąż chcę przyjechać do Polski z przesłaniem miłości i pokoju” – zaznaczył muzyk.

facebook

Muzyk powtarza propagandę Kremla

Na początku września w reakcji na wywiad Ołeny Zełenskiej dla BBC Waters opublikował skierowany do niej list, w którym sugerował, że od wybuchu wojny Ukrainą rządzą radykalni nacjonaliści, a USA tylko dolewa „oliwy do ognia”. Stwierdził także, że wojna „służy wyłącznie elitom i nacjonalistom na Zachodzie i w Ukrainie”. Z kolei pod koniec września opublikował list otwarty do Władimira Putina. Lider Pink Floyd już wcześniej wygłaszał poglądy zbieżne z rosyjską propagandą. W 2018 r. poparł rosyjską aneksję Krymu.

Czytaj też:
Roger Waters dolewa oliwy do ognia. „Jestem na liście śmierci”
Czytaj też:
Orbitowski dla „Wprost”: Niech Roger Waters gra sobie w ruskiej ambasadzie, a nie w Tauronie