HIMARS-y i Chunmoo z polskimi komponentami. Błaszczak podpisał umowę

HIMARS-y i Chunmoo z polskimi komponentami. Błaszczak podpisał umowę

Mariusz Błaszczak
Mariusz Błaszczak Źródło:X / @MON_GOV_PL
Wicepremier Mariusz Błaszczak podpisał umowę, na mocy której polskie firmy z konsorcjum PGZ-WWR wyprodukują podwozia, wozy wsparcia i inne komponenty do wyrzutni HIMARS i Chunmoo. –Pierwsze wyrzutnie Chunmoo osadzone na podwoziach Jelcza będą już w przyszłym roku – zapowiada szef MON.

Wicepremier Mariusz Błaszczak zatwierdził umowę ramową pomiędzy Konsorcjum PGZ-WWR a Agencją Uzbrojenia na dostawy elementów systemu uzbrojenia wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych M142 HIMARS i K239 Chunmoo, które Wojsko Polskie zamówiło z USA i Korei Południowej.

Wyrzutnie HIMARS i Chunmoo z podwoziami Jelcza. „Pierwsze już w przyszłym roku”

– Chodzi nam o to, żeby szybko i skutecznie wzmacniać potencjał bojowy Wojska Polskiego. Robimy to konsekwentnie. Staramy się też maksymalnie korzystać z potencjału polskiego przemysłu zbrojeniowego, rozwijając ten potencjał poprzez takie działania, jak te dziś podjęte – mówił szef MON Mariusz Błaszczak na konferencji. – W ramach umowy do zamówionych wyrzutni zostaną wyprodukowane w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, w konsorcjum m.in. takie elementy jak podwozie Jelcza, na których zostaną osadzone wyrzutnie HIMARS, wozy rozpoznawcze, amunicyjne, ewakuacji technicznej, wozy dowodzenia, a także środki łączności oraz bezzałogowe statki powietrzne – wymieniał wicepremier.

Błaszczak podkreślał, że tego typu systemy wyrzutni świetnie sprawdzają się na wojnie w Ukrainie. – Zdajemy sobie sprawę, że jest to broń niezwykle skuteczna w rękach Ukraińców. Pozwala odpierać ataki rosyjskie. Ta broń trafi na wyposażenie Wojska Polskiego bardzo niedługo. Pierwsze wyrzutnie Chunmoo osadzone na Jelczach, będą już w przyszłym roku – zapowiedział wicepremier.

twitter

Błaszczak jest przekonany, że na początku tylko komponenty, a później również inne elementy systemów artylerii rakietowej będą produkowane w Polsce. – Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tego rodzaju broń znacząco wzmocni potencjał bojowy Wojska Polskiego, po to, by odstraszyć agresora i po to, żeby było jak najbardziej interoperacyjne z wojskiem sojuszniczym, przede wszystkim Stanów Zjednoczonych – podkreślał.

Błaszczak dziękował też wszystkim, którzy pracowali nad przygotowaniem tej umowy. – To naprawdę bardzo ważny kontrakt, to drugi kontrakt pod względem wartości, który został skierowany do Polskiej Grupy Zbrojeniowej zaraz po Narwi. A przypomnę, że już pierwsza bateria Małej Narwi jest na wyposażeniu Wojska Polskiego – stwierdził wicepremier.

Czytaj też:
Austriacki ekspert o obawach Polski: Dozbraja się jak żaden inny kraj NATO
Czytaj też:
Prezydent wręczy rekordową liczbę nominacji generalskich. Skąd ta zmiana?