Prezydent Poznania w związku z szukaniem oszczędności wpadł na pomysł obniżenia temperatury grzewczej o dwa stopnie. O szczegółach Jacek Jaśkowiak mówił w połowie września w wywiadzie dla RMF FM. Twierdził, że przyczyni się to do lepszego zdrowia. Prezydent Poznania podkreślił, że „od bardzo wielu lat” w jego gabinecie termometry pokazują 16 kresek. – Wszyscy, którzy przychodzą relacjonować mi pewne rzeczy, robią to tak, by szybko wyjść – powiedział.
Jacek Jaśkowiak o 14 stopniach Celsjusza w gabinecie
Podobne słowa samorządowiec powtórzył w połowie października dla „Faktu”. W połowie listopada Jaśkowiak pokazał, że zrealizował swoje zapowiedzi. „Temperatury na zewnątrz coraz niższe. Odczuwalnie spadły także w moim gabinecie. Dziś termometr wskazywał około 14 st. C. Najwyższy czas zatem wyciągnąć z szafy cieplejszy sweter, bo kaloryfery – zgodnie z zapowiedzią – zakręcone” – napisał w mediach społecznościowych prezydent Poznania.
Jaśkowiak wymieniał korzyści takiego rozwiązania. W kontekście klimatu wspomniał, że emitujemy mniej CO2, a jeśli chodzi o portfel, to zużywamy znacznie mniej energii. „Dodatkowym atutem jest oszczędność czasu, bo im niższa temperatura, tym spotkania trwają krócej” – podsumował.
Beata Urbańska i Bartłomiej Stroiński złożyli pismo do PIP
Trzy dni po jego wpisie Beata Urbańska i Bartłomiej Stroiński z poznańskiej Nowej Lewicy poinformowali o złożeniu pisma do Państwowej Inspekcji Pracy. „To może łamać prawa pracownicze. Do gabinetu wchodzą także pracownicy Jacka Jaśkowiaka. Prezydent w jednym z wywiadów mówił że jest zimno po to, żeby osoba z gabinetu szybciej wychodziła” – napisał Stroiński na Twitterze.
W dokumencie można przeczytać, że politycy wnieśli o kontrolę w Urzędzie Miasta Poznania w zakresie przestrzegania prawa pracy, w szczególności przepisów i zasad bezpieczeństwa oraz higieny pracy. Chcą sprawdzić, jaka temperatura jest w budynku. Wskazano, że zgodnie z przepisami temperatura w pomieszczaniach pracy biurowej nie może być niższa niż 18 kresek.
Nowa Lewica o temperaturze w miejscu pracy
Nowa Lewica wskazywała, że „samorząd powinien być wzorowym pracodawcą i dbać o odpowiednią temperaturę w miejscu pracy”. „Zbyt niska temperatura może mieć negatywny wpływ na wydajność pracy pracownika i jego koncentrację, a także prowadzić do częstych przeziębień i w konsekwencji zwolnień lekarskich” – zwrócono uwagę.
„Pamiętajmy, że to na pracodawcy ciąży obowiązek zapewnienia pracownikom odpowiednich warunków pracy, w tym odpowiedniej temperatury. I nie zwalnia go z tego obowiązku pora roku, aktualne warunki atmosferyczne (nawet gdy osiągane temperatury są ekstremalnie skrajne) ani jego trudna sytuacja ekonomiczna” – posumowano.
Rzeczniczka prezydenta Poznania o pomieszczeniach Jaśkowiaka
Do sprawy w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” odniosła się rzeczniczka Jaśkowiaka. Tłumaczyła, że pomieszczenie prezydenta Poznania jest często wietrzone, „dlatego temperatura wewnątrz jest uzależniona w dużym stopniu od temperatury na dworze”. „Prezydent jako osoba publiczna, chętnie promuje prosportowy i prozdrowotny styl życia, a także proekologiczne postawy społeczne” – dodała Joanna Żabierek.
Rzecznika Jaśkowiaka zaznaczyła, że „temperatura w pomieszczeniach przylegających do gabinetu prezydenta wynosi ok. 20 st. C”. „Nikt nie jest zmuszany do przebywania w niższej temperaturze, niż przewidują to przepisy. Sam prezydent czuje się w niższej temperaturze komfortowo” – podsumowała. Sam Jaśkowiak akcję polityków Lewicy ocenił jako „wyraz skrajnego zakłamania”.
Czytaj też:
Miasto obniży temperaturę o dwa stopnie. Jaśkowiak: Ja w gabinecie mam od lat 16Czytaj też:
Można „za dużo” oszczędzać na ogrzewaniu. Grozi za to wielka kara