Wiceminister sprawiedliwości może mieć problemy po Sylwestrze Marzeń w TVP

Wiceminister sprawiedliwości może mieć problemy po Sylwestrze Marzeń w TVP

Marcin Warchoł
Marcin Warchoł Źródło:gov.pl/web/sprawiedliwosc
Politycy Solidarnej Polski, a w szczególności Marcin Warchoł i Janusz Kowalski w ostrych słowach krytykowali Sylwestra Marzeń w TVP i akcję zespołu Black Eyed Peas, który wsparł środowiska LGBT. Jak się okazuje, wiceminister sprawiedliwości może mieć z tego powodu poważne problemy.

Grupa Black Eyed Peas zaskoczyła na Sylwestrze Marzeń w Zakopanem, występując w opaskach z tęczową flagą. W sieci rozpętała się burza, ale to jednak nie koniec. Podczas kolejnego wejścia na scenę muzycy wsparli społeczność LGBT, a lider zespołu nagrał krótkie wideo za kulisami, w którym jednoznacznie odciął się od Prawa i Sprawiedliwości.

Występ muzyków oburzył w szczególności polityków Solidarnej Polski. „Promocja LGBT w TVP2. WSTYD! To nie Sylwester Marzeń, lecz Sylwester Wynaturzeń” — napisał na Twitterze Marcin Warchoł. Polityk wytknął także Black Eyed Peas występ w Katarze w czasie ostatnich mistrzostw świata w piłce nożnej. „Sprzedaliście wartości za profity. Hipokryzja” – stwierdził wiceminister sprawiedliwości.

Sylwester TVP. Marcin Warchoł będzie miał problemy?

Jak się okazuje, współpracownik Zbigniewa Ziobry może mieć poważne problemy z powodu krytyki Sylwestra Marzeń. Marcin Warchoł oprócz stanowiska w rządzie, jest także nauczycielem akademickim na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Jego kolega z wydziału – prof. Jakub Urbanik – poinformował, że złożył do rektora zawiadomienie o możliwości popełnienia deliktu dyscyplinarnego.

Wykładowca stwierdził, że wypowiedzi polityka Solidarnej Polski „mają znamiona mowy nienawiści, wykluczają i dzielą, z pewnością stanowią czyn uchybiający godności nauczyciela akademickiego”. – Tego typu wypowiedzi nie powinny być tolerowane. Ta wypowiedź nie jest zgodna z nauką, bo orientacja seksualna nie jest wynaturzeniem. Ponadto Marcin Warchoł, profesor prawa, powinien wiedzieć, że wszelkiego rodzaju dyskryminacja, głosy, które mogą prowadzić do dalszych aktów agresji, są niedopuszczalne i niezgodne z prawem – tłumaczył „Gazecie Wyborczej” prof. Jakub Urbanik.

Sam zainteresowany nie przejął się za bardzo możliwymi konsekwencjami. – W tej sytuacji postępowanie dyscyplinarne to "zaprzeczenie wolności, tolerancji, wolnej dyskusji – powiedział Marcin Warchoł przekonując, że ideolodzy LGBT próbują wprowadzić opresję i narzucić wszystkim własne przekonania jako jedyne dopuszczalne.

Czytaj też:
Kulisy Sylwestra Marzeń w TVP. „Prezes został postawiony pod ścianą”
Czytaj też:
Akcja Black Eyed Peas na sylwestrze TVP. Morawiecki: Jesteśmy partią pełną tolerancji

Źródło: Gazeta Wyborcza