Atak na stronę Sejmu. Hołownia najpierw drwił z posłów, potem tłumaczył, że to nie przypadek

Atak na stronę Sejmu. Hołownia najpierw drwił z posłów, potem tłumaczył, że to nie przypadek

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia Źródło: PAP / Tomasz Gzell
W trakcie piątkowego posiedzenia Sejmu doszło do poważnych problemów ze stroną internetową. Marszałek Szymon Hołownia drwił z posłów, którzy chcieli w tej sytuacji opóźnić blok głosowań, ale przyznał, że był to atak DDoS.

W piątek 12 lipca, w czasie bloku głosowań w Sejmie, doszło do awarii strony internetowej izby niższej polskiego parlamentu. Sejmowy portal był praktycznie nieosiągalny nie tylko dla postronnych obywateli, ale i dla samych posłów, co zgłaszali na posiedzeniu marszałkowi Szymonowi Hołowni.

Niedziałająca strona Sejmu. Posłowie prosili o przerwę, Hołownia kpił

Posłowie opozycji w trakcie dzisiejszych głosowań zgłaszali, że niedziałająca strona Sejmu utrudnia im pracę. W trakcie posiedzenia marszałek jednak bagatelizował sprawę.

– Wiemy, próbujemy coś z tym zrobić. Kancelaria Sejmu została o tym powiadomiona. Natomiast nie znajduję w tym, że nie działa strona internetowa Sejmu przesłanki do tego, żeby zatrzymać głosowanie. Jesteście państwo z całą pewnością bardzo dobrze do tego przygotowani – mówił Hołownia w odpowiedzi na głosy opozycji. – Nie wiecie, jak głosować? Pani poseł… Przecież pracowaliśmy nad tym w komisji. Wszyscy wiemy dokładnie, jakie poprawki były podejmowane. Oczywiście, że to jest jawne, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Dlatego bardzo pracowicie wyczytuję treść tych pozostałych poprawek – stwierdził Hołownia i przeszedł do dalszego głosowania poprawek do jednej z głosowanych ustaw.

Wtedy na mównicę wszedł poseł PiS Piotr Uściński, który domagał się przerwy.

– Rozumiem, że pan poseł przyszedł na głosowanie nieprzygotowany i chce pan to powiedzieć swoim wyborcom. Nie wie pan jak głosować i musi pan to sprawdzać w internecie, tak? – kpił Hołownia. – Jak wyście funkcjonowali, jak internetu nie było? Czy to było w ogóle możliwe? – dodał.

– Pan mi zarzuca, że przychodzę nieprzygotowany na posiedzenie Sejmu. A na posiedzenie Sejmu przychodzimy z iPadami i na iPadach mamy możliwość śledzenia tego, co głosujemy. W tej chwili pan nam uniemożliwia w pełni świadome podejmowanie decyzji, bo nie mamy dostępu do strony internetowej Sejmu i nie możemy śledzić poprawek, nad którymi głosujemy – tłumaczył Uściński. – Dlatego proszę o możliwe zgłoszenie wniosku formalnego o przerwę, dopóki nie zacznie działać strona internetowa. Ja rozumiem, że polskie społeczeństwo bardzo chętnie na tę stronę dzisiaj wchodziło, żeby zobaczyć, jak wspaniale Sejm dzisiaj zagłosował za życiem – stwierdził, nawiązując do głosowania ws. depenalizacji aborcji. – I to fajnie, ale strona internetowa przestała przez to działać – dodał.

Ostatecznie Hołownia zarządził głosowanie w tej sprawie. – To Sejm rozstrzygnie, żeby nie było, że ja w jakiś sposób was prześladuje – ocenił.

W głosowaniu Sejm odrzucił wniosek o przerwę i wrócił do głosowań.

Atak DDoS na strony Sejmu. Hołownia: Są takie siły, które chcą zamieszać w naszej demokracji

Okazało się jednak, że problemy z funkcjonowaniem sejmowej strony nie wynikają z naturalnie powstałego zainteresowania obywateli.

– Mieliśmy zamieszanie związane ze stroną internetową, teraz wiemy, że to był atak DDoS, który miał doprowadzić do tego, żeby nie było łączności ze stroną Sejmu z urządzeń korzystających z kart SIM. Pracujemy w tej chwili nad tym – powiedział dziennikarzom marszałek Sejmu po opuszczeniu sali obrad.

twitter

Jeden z dziennikarzy zasugerował, że to mogło być skutkiem dużego zainteresowania.

– Nie wydaje nam się, żeby tak było. Szef Kancelarii Sejmu ma w tej sprawie bardzo wiarygodne informacje i też nie mam żadnych wątpliwości, że akurat czas tego zdarzenia został wybrany nieprzypadkowo – ocenił lider Polski 2050. – Jesteśmy w takim momencie, w jakim jesteśmy, dzieją się ważne rzeczy w Sejmie. Są takie siły, które, jak widać, chcą zamieszać nam w naszej demokracji, ale nie będziemy im na to pozwalać i nie będziemy pozwalać nikomu decydować o tym, czy Sejm może podejmować decyzje i głosować, czy nie. Te decyzje zawsze będą podejmowane tu, na Wiejskiej, a nie w innych geograficznych lokalizacjach – podkreślił.

Czytaj też:
Koniec złudzeń w sprawie aborcji. „W tym Sejmie, mimo obietnic, nie ma szans na zmianę”
Czytaj też:
Uchylenie immunitetu i tymczasowe aresztowanie Marcina Romanowskiego. Posłowie byli zgodni

Opracował:
Źródło: WPROST.pl