Snus czy coś więcej? Internet spekuluje, Nawrocki odpowiada

Snus czy coś więcej? Internet spekuluje, Nawrocki odpowiada

Karol Nawrocki na debacie prezydenckiej
Karol Nawrocki na debacie prezydenckiej Źródło: PAP / TVP
Podczas telewizyjnej debaty prezydenckiej między Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim doszło do momentu, który natychmiast rozpalił sieć. W pewnej chwili kandydat popierany przez PiS zasłonił częściowo twarz i wykonał gest, który wielu widzów zinterpretowało na różne, często skrajne sposoby.

Na gorąco, pytany przez dziennikarzy po opuszczeniu studia, Nawrocki stwierdził krótko: – Gumę brałem, gumę – wyjaśnił. Kandydat nie chciał wdawać się w szczegóły, odpowiadając wymijająco na kolejne pytania.

Sztab prostuje sytuację

Paweł Szefernaker, szef sztabu Karola Nawrockiego, uściślił później, że nie chodziło o gumę do żucia, lecz o saszetkę nikotynową – popularnie nazywaną snusem. Zaznaczył również, że osoby mające „niezdrowe sugestie” zapraszają na otwarte testy sprawnościowe i zdrowotne.

twitter

Czym właściwie jest snus? To bezdymna forma przyjmowania nikotyny, wywodząca się ze Szwecji, gdzie cieszy się dużą popularnością. W odróżnieniu od papierosów czy cygar, snus nie jest spalany – używa się go poprzez umieszczenie niewielkiej saszetki (lub luzem wsypanego tytoniu) pod górną wargą. W takiej formie nikotyna i inne substancje uwalniają się stopniowo, bez udziału dymu.

W krajach Unii Europejskiej sprzedaż tradycyjnego snusu zawierającego tytoń jest zabroniona – wyjątkiem pozostaje Szwecja. W Polsce natomiast legalnie dostępne są saszetki nikotynowe bez tytoniu, które również bywają potocznie nazywane „snusem”. Działają podobnie, ale nie zawierają składników pochodzenia tytoniowego.

Nawrocki po debacie: Czuję się zwycięzcą

Nawrocki, opuszczając studio, stwierdził z uśmiechem, że jego zdaniem debata zapewniła mu wygraną w nadchodzących wyborach. Pokazał kciuk w górę, wyrażając optymizm. Podkreślił, że jego wystąpienie było zgodne z planem kampanijnym.

Zapytany o przygotowania do starcia telewizyjnego, kandydat PiS zaznaczył, że nie poświęcił na nie wiele czasu. – Cykl kampanii wyborczej jest taki, że nigdy nie ma dużo czasu na przygotowanie. Ja zawsze mówię z serca, więc dla mnie przygotowanie do takiej debaty jest raczej rodzajem analizy, co chce przekazać Polakom – powiedział.

Ekspert analizuje debatę. Emocje, gesty i symbolika

Dr Bartosz Rydliński, politolog, podkreślił w rozmowie z Onetem, że debata ujawniła subtelne różnice między kandydatami. Jego zdaniem Trzaskowski prezentował postawę „uśmiechniętej Polski”, natomiast Nawrocki przypominał chłopaka z podwórka – takiego, którego znają miliony Polaków.

– Po Nawrockim bardziej było widać, że jest mocno przejęty i zdenerwowany – ocenił.

Czytaj też:
Nawrocki wypomniał na debacie Trzaskowskiemu aferę z pedofilem. O co chodzi?
Czytaj też:
Ogromna wpadka Nawrockiego. Nie znał daty początku wojny w Ukrainie