Episkopat radzi, jak głosować. „Po wyborach może dojść do niepokojów społecznych”

Episkopat radzi, jak głosować. „Po wyborach może dojść do niepokojów społecznych”

Wybory parlamentarne 2023
Wybory parlamentarne 2023 Źródło:PAP / Leszek Szymański
Rada ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski opublikowała „vademecum wyborcze katolika”. – W tym roku wynik wyborów jest nieprzewidywalny, jak nigdy wcześniej. Być może taki dokument jest przygotowaniem wyborców do tego, że trzeba uznać ten wynik bez względu na to, kto wygra, a może nawet jest ostrzeżeniem, że może po wyborach dojść do niepokojów społecznych – twierdzi w rozmowie z „Wprost” ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

W kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych Rada ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski opublikowała dokument z zasadami, które powinien przestrzegać katolik. „Vademecum wyborcze katolika” informuje, że osoba wierząca powinna „opowiadać się po stronie życia”, „zabiegać o ochronę praw rodziny” i „być zaangażowaną na rzecz pokoju”.

Udział w wyborach obowiązkiem sumienia

Kościelny dokument został przygotowany przez episkopat nie tylko na potrzeby zbliżających się wyborów do Sejmu. „Niniejszym dokumentem chcemy pomóc w podejściu do wyborów, które na różnych poziomach (samorządowym, krajowym, europejskim) będą odbywać się w najbliższych miesiącach” – piszą członkowie episkopatu, podkreślając, że „udział w wyborach jest obowiązkiem sumienia katolika. Jest to bowiem dowód podstawowego zaangażowania się na rzecz dobra wspólnego, czyli dobra wszystkich i każdego'”.

– Myślę, że to jest zgodne z zasadami, że władze kościelne przedstawiają pewne zasady moralne, ale nie wskazują konkretnej partii, bo decyzja należy do wyborcy. To, na co zwróciłem uwagę, to jest podkreślenie, że udział w wyborach jest obowiązkiem sumienia katolika i to jest słuszna sprawa. Zachęcanie do udziału w wyborach jest rzeczą pozytywną – mówi „Wprost” ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Duchowni episkopatu dodają też, że „w sprawach wartości nienegocjowalnych, które dotyczą porządku moralnego, katolik nie może pójść na kompromis”.

Episkopat radzi, jakie kwestie powinny być uwzględnione podczas podejmowania decyzji przy urnie. Jest to między innymi „prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci”, „prawa rodziny opartej na monogamicznym małżeństwie osób przeciwnej płci”, „prymat rodziców w wychowaniu dzieci”, „wolność sumienia i wolność religijna”, „sprzeciwianie się budowaniu świata tak, jakby Boga nie było”, „wewnętrzny i zewnętrzny pokój” oraz „etyczny kształt procesów gospodarczych” i „sprzeciwianie się ekonomii, która zabija”.

– Właściwie ukształtowane sumienie chrześcijańskie nie pozwala nikomu przyczyniać się przez oddanie głosu do realizacji programu politycznego lub konkretnej ustawy, które podważają podstawowe zasady wiary i moralności – podkreślają duchowni.

Czy kościół w ten sposób identyfikuje się z hasłami prawicowych partii i nawołuje do ich poparcia? – To prawda, że te hasła pojawiają się w programach niektórych partii, ale to wyborca decyduje, na kogo zagłosuje. Tu nie ma jednoznacznego wskazania na PiS, bo przecież PSL, czy Konfederacja wyznaje podobne zasady – zapewnia ks. Isakowicz-Zaleski.

Rozporządzenia sprzeczne z moralnością nie obowiązują

Vademecum zaznacza jednocześnie, że „w sytuacji, gdy społeczeństwo już dokonało demokratycznego wyboru – nawet jeśli jest on sprzeczny z preferencjami głosującego – należy uszanować jego wynik”.

– Nie pamiętam, żeby takie sformułowanie pojawiało się w dotychczasowych dokumentach. Należy przyjąć wynik wyborów niezależnie od tego, czy to jest po myśli danego wyborcy czy nie. Może to wskazywać, że w tym roku wynik wyborów jest tak nieprzewidywalny, że część ludzi będzie jemu przeciwna, niezależnie, od tego, kto wygra. Społeczeństwo jest tak podzielone, że niewielka grupa wyborców może zadecydować, że będzie wybrana taka czy inna opcja. Dlatego taki zapis jest przygotowaniem wyborców do tego, że trzeba uznać wynik wyborów bez względu na wszystko, a może nawet jest ostrzeżeniem, że może po wyborach dojść do niepokojów społecznych najdelikatniej mówiąc – komentuje ks. Isakowicz-Zaleski.

Duchowni jednak zostawiają furtkę, jeśli przepisy nowych władz nie będą podobać się wierzącym obywatelom. – W sytuacji, gdyby sprawujący władzę ustanawiali niesprawiedliwe prawa lub podejmowali działania sprzeczne z porządkiem moralnym, to rozporządzenia te nie obowiązują w sumieniu – podkreśla episkopat.

Ks. Isakowicz Zaleski w takim sformułowaniu nie dopatruje się wezwania do anarchii czy nieposłuszeństwa obywatelskiego.

– Trzeba to rozumieć w ten sposób, że w sumieniu nie obowiązują, natomiast obywatele mają prawo domagać się zmian takich rozporządzeń. Mogą być pokojowe protesty, może być dyskusja, może być referendum i różne inne działania. Według dokumentu przyjęcie wyników wyborów, nawet niekorzystnych dla katolików, nie oznacza, że nie można w sposób demokratyczny domagać się zmian. Nie oznacza to, moim zdaniem, że jeśli rząd uchwali przepisy, które katolikom się nie podobają, to mają się oni do tych przepisów nie stosować. Mogą próbować je zmieniać w demokratyczny sposób – tłumaczy duchowny.

Jak podkreśla, w dokumencie episkopatu dotyczącym wyborów zabrakło przekonania, że głosujący powinni wybierać konkretne jednostki, a nie partie czy listy wyborcze.

– W Polsce, jeśli chodzi o Sejm, obowiązuje metoda D’Hondta, a nie do końca powinno tak być, bo każdy kandydat może reprezentować własne wartości. Lepszym rozwiązaniem są okręgi jednomandatowe do Senatu, gdzie wybieramy konkretnych ludzi. Niestety wiele osób głosuje na listę i nie patrz na kogo konkretnie. W dokumencie episkopatu nie ma zachęty do głosowania na konkretne osoby, a szkoda. Ale to jedynie moje osobiste zdanie – podsumowuje ks. Isakowicz-Zaleski.

Czytaj też:
Smakowe prezerwatywy zamiast kiełbasy wyborczej. Nietypowy pomysł młodej kandydatki
Czytaj też:
Wymowny komentarz polityka PiS po prawyborach w Wieruszowie. „Oj tam, oj tam”