Akropol nad Wisłą16maj2010, 11:00 —
Przyjęcie Grecji do Unii Europejskiej w styczniu 1981 roku podyktowane było chęcią stabilizacji wstrząsanego kryzysami kraju i ostatecznego przezwyciężenia skutków dyktatury „czarnych pułkowników”. Pośpiech, w którym Bruksela toczyła łagodne negocjacje z „ojczyzną demokracji”, wynikał z rosnącej popularności socjalistów i obaw przed przejęciem władzy przez antyeuropejski i antyamerykański Pasok. Tak też się stało.
Katyń jako szansa25kwi2010, 2:15 —
Ogromna ludzka tragedia to zawsze moment przełomowy. To moment, który rodzi zawsze poczucie jedności. Polityczne różnice, spory, odmienne patrzenie na historię oraz różne wartości – to wszystko odchodzi, w obliczu śmierci staje...
Jerzego Szmajdzińskiego wspomina Leszek Miller20kwi2010, 12:25 —
Pytałeś mnie, Jurku, jak to jest, kiedy leci się na spotkanie śmierci. Mówiłem Ci, że najpierw doświadcza się zdumienia. Katastrofy zdarzają się i giną w nich ludzie, ale przecież nie my. Więc najpierw wpada się w szok, a potem w żal. Na końcu jest strach, ale to dotyczy nielicznych. Tylko szczęściarzy. Ci, którzy nie mieli szczęścia, nie czują już nic. Kiedy ocknąłem się w potrzaskanym helikopterze, najpierw bałem się ognia. Rozbita maszyna zamienia się w pochodnię i zabija w ułamku sekundy. Później, gdy leżałem na mokrym mchu, bałem się, że resztę życia spędzę na wózku inwalidzkim. Aby się o tym przekonać, trzeba poruszać palcami. Najpierw u rąk, potem u nóg. Ostrożnie spróbowałem i wiedziałem, że nie będzie tak źle!
Drogi Jerzy18kwi2010, 1:00 —
Pytałeś mnie, Jurku, jak to jest, kiedy leci się na spotkanie śmierci. Mówiłem Ci, że najpierw doświadcza się zdumienia. Katastrofy zdarzają się i giną w nich ludzie, ale przecież nie my. Więc najpierw wpada się w szok, a potem w żal. Na końcu jest strach, ale to dotyczy nielicznych. Tylko szczęściarzy. Ci, którzy nie mieli szczęścia, nie czują już nic. Kiedy ocknąłem się w potrzaskanym helikopterze, najpierw bałem się ognia. Rozbita maszyna zamienia się w pochodnię i zabija w ułamku sekundy. Później, gdy leżałem na mokrym mchu, bałem się, że resztę życia spędzę na wózku inwalidzkim. Aby się o tym przekonać, trzeba poruszać palcami. Najpierw u rąk, potem u nóg. Ostrożnie spróbowałem i wiedziałem, że nie będzie tak źle!
Rady dla Napieralskiego15cze2008, 22:00 —
Pod wpływem blasku wychodzenia z półcienia wielu padło ofiarą olśnienia
Lewica w szparce6kwi2008, 22:00 —
"LiD to jest kit" wołają teraz ci sami ludzie, którzy jeszcze niedawno woleli pomarańczowe barwy LiD niż czerwień SLD
Waszyngtoński test2mar2008, 22:00 —
Przyszedł czas, aby powiedzieć Amerykanom: " Przestańcie się wygłupiać"
Triumf liberalizmu28paź2007, 22:00 —
Nie jesteśmy społeczeństwem przestraszonym, roszczeniowym ani anachronicznym
Dyplomacja na wózku24cze2007, 22:00 —
Może się okazać, że to nowi Europejczycy są lepszymi Europejczykami niż inni
Plan Aznara15gru2006, 15:00 —
Polska wystartowała ku bogactwu jak Hiszpania, ale podąża do europejskiego marazmu jak Grecja
Wolni najmici13sie2006 —
Emigracja zarobkowa nie jest narodową tragedią, tragedią jest brak zachęt do powrotu
Zbrodnia dobrobytu9lip2006 —
Biedni stają się mniej biedni i bogacą się szybciej niż bogaci - to niewygodna prawda o Polsce Leszek Miller Były premier, były przewodniczący SLD Gdyby Janusz Czapiński i Tomasz Panek żyli w czasach, kiedy posłańców złych wieści...
Lewolucjonista11cze2006 —
Sławomir Sierakowski ma pomysł dobry na manifę, ale nie na walkę o władzę
Kwadratowy stół28maj2006 —
Historyczne pojednanie dokonuje się za sprawą postsolidarnościowych i postpezetpeerowskich radykałów
Euro-Polacy7maj2006 —
Gdyby Polska nie wzięła udziału w ostatnim rozszerzeniu unii, szansa byłaby stracona bezpowrotnie
Lepperyzacja Kaczyńskich23kwi2006 —
Lepper może się okazać hamulcem dla autorytarnych zapędów braci Kaczyńskich
Esteci cudzego upodlenia2kwi2006 —
W 1999 r. brałem udział w operacji ratunkowej związanej z "golenią" prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego
Blairyzacja Polski19mar2006 —
Wiara w prymat polityki nad gospodarką nie znajdzie w Polsce rzesz wyznawców
Trzy pogrzeby i marne wesele5mar2006 —
Alberto Moravia mawiał, że "silny rząd rządzi krajem, silna opozycja rządzi rządem". W Polsce nie ma ani jednego, ani drugiego.