"Obrabiają tyłki swoim kolegom"

"Obrabiają tyłki swoim kolegom"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Słynącemu z mocnej głowy Józefowi Oleksemu, głowa już drugi raz odmówiła posłuszeństwa. Aleksandrowi Gudzowatemu przeciwnie, drugi raz działała bez zarzutu. Niczym dobry magnetofon - komentuje w "Trybunie" Marek Barański.

Okazuje się, że biesiadnicy zasiadający z nim do wódki, a przy okazji przed jego mikrofonami, dostają małpiego rozumu i ochoczo obrabiają tyłki swoim kolegom. Michnik swoim, a Oleksy swoim. Po czym przepraszają, zapewniając, iż nie chcieli nikomu wyrządzić krzywdy ani nikogo obrazić - pisze naczelny "Trybuny".

Zauważa on, że tylko Gudzowaty milczy i nikt nie wie, czego on chce. Dlaczego najpierw upija, a potem wykorzystuje? Kiedyś dawał prawicy pieniądze na prezydencką kampanię. Czy na starość zrobił się skąpy i dlatego zamiast pieniędzy, podrzuca nagrania? - docieka Barański.

Zdaniem szefa "Trybuny", jest jeszcze jedna osoba, która w całym zamieszaniu nie straciła głowy. To przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak. Ogłosił nowe otwarcie, czyli zamknięcie drzwi do partii dla środowiska Józefa Oleksego. "Zachodzę w głowę, o kogo chodzi" - przyznaje autor komentarza.