ABW szuka w CBA haków na Kamińskiego

ABW szuka w CBA haków na Kamińskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szykuje się wojna między specsłużbami, twierdzi "Dziennik". Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która niedawno odzyskala uprawnienia do ścigania korupcji, odebrane jej w związku z powstaniem CBA. rozpoczęła właśnie kontrolę w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.
Powołując się na informatorów z grona posłów PO, "Dziennik" twierdzi, że raport o CBA, przygotowany przez minister Julię Piterę, okazał się dokumentem słabym. Nie ma tam nic, co pozwalałoby odwołać Kamińskiego i obronić tę decyzję przed sądem. Argumentów mogą teraz dostarczyć funkcjonariusze ABW.

Kontrola ABW w CBA rozpoczęła się w środę. Ma charakter doraźny i jej oficjalnym celem jest "dokonanie oceny stanu zabezpieczenia informacji niejawnych oraz przestrzegania przepisów obowiązujących w tym zakresie". Rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk powiedziała "Dziennikowi", że jej szef Krzysztof Bondaryk zarządził kontrolę, która potrwa do 9 stycznia, "w związku z wątpliwościami dotyczącymi przestrzegania przepisów w zakresie wytwarzania, przechowywania i obiegu dokumentów klauzulowanych w CBA".

Co podejrzewa ABW? Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o posługiwanie się przez Kamińskiego dokumentami niejawnymi niezgodnie z prawem. Kontrola może się więc skończyć odebraniem mu dostępu do najbardziej tajnych tajemnic państwowych. A to najłatwiejsza droga do skutecznego pozbawienia go stanowiska. Znacznie trudniej pozbawić go praw publicznych, skazać za przestępstwo skarbowe czy spowodować, by stracił wyższe wykształcenie. A tylko spełnienie któregoś z tych warunków skutkuje odwołaniem szefa CBA w trakcie jego kadencji.