Przedszkole to nie przechowalnia

Przedszkole to nie przechowalnia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przedszkole to nie przechowalnia - alarmują dyrektorzy i coraz częściej grożą karami finansowymi rodzicom, którzy nie odbierają maluchów na czas. Pomysł podchwyciło już kilka miast, donosi "Metro" i podaje przykłady.
- Niedawno wpisaliśmy w statucie, że jeśli rodzic nie przyjdzie na czas, będzie płacił. Kara wynosi około 100 zł za godzinę. Nagle spóźnienia ustały jak ręką odjął, rodzice przychodzą nawet wcześniej, mówi Monika Borecka, sekretarz przedszkola nr 4 w Pyrzycach (Zachodniopomorskie).

Podobnie postąpili dyrektorzy większości łódzkich przedszkoli. Za odebranie dziecka po godzinie 17 przedszkole może naliczać kary umowne, których wysokość jest ustalana przez radę pedagogiczną. W statucie jednego z przedszkoli jest zapis, że jeśli rodzice nie przyjdą na czas, dziecko może zostać odwiezione do pogotowia opiekuńczego.

W Rybniku już kilka lat temu wprowadzono dodatkowe opłaty za przedszkolne nadgodziny. Niedawno podobnie postąpił Poznań i opracował specjalne druki umów dla rodziców. Zapisując dziecko do przedszkola, zobowiązują się oni odbierać je punktualnie. Jeśli tego nie zrobią, płacą. Koszt każdej kolejnej godziny to około 20- 30 zł.