Irlandia przeżyła prawdziwy szok, kiedy amerykańska firma komputerowa Dell ogłosiła, że zwolni z pracy prawie 2 tys. pracowników z zakładów w Limerick i przenosi działalność do Polski, pisze „Times”.
Dell jest drugim największym pracodawcą w Irlandii i największym eksporterem. Po przeniesieniu fabryki do Polski w ciągu najbliższego roku pracę straci 1 900 z 4 300 osób zatrudnionych w Limerick. W większości będą to pracownicy obsługujący linie produkcyjne. Obliczono, że w ciągu ostatnich lat wkład Dell w PKB Irlandii wynosił około 5 proc.
Firma ogłosiła, że przenosi całą produkcję laptopów i komputerów biurowych do nowej fabryki w Łodzi, gdzie koszty zatrudnienia stanowią dwie trzecie kosztów zatrudnienia w Irlandii, oraz do podwykonawców, głównie w Azji.
Burmistrz Limerick, John Gilligan powiedział wczoraj, że to „najczarniejszy dzień" w historii miasta i oskarżył Dell o brak korporacyjnej odpowiedzialności z powodu utrzymywania decyzji w tajemnicy przez trzy lata. „Tu nie chodzi o to, że pracę straci 2 tys. osób, będzie to miało wpływ na 15 tys. ludzi.”
Jak powiedział jeden z pracowników, którego obejmuje grupowe zwolnienie: „Tu chodzi o chciwość. Przenoszą się do Polski, bo mogą w ten sposób zarobić dodatkowe 3 proc."
Firma ogłosiła, że przenosi całą produkcję laptopów i komputerów biurowych do nowej fabryki w Łodzi, gdzie koszty zatrudnienia stanowią dwie trzecie kosztów zatrudnienia w Irlandii, oraz do podwykonawców, głównie w Azji.
Burmistrz Limerick, John Gilligan powiedział wczoraj, że to „najczarniejszy dzień" w historii miasta i oskarżył Dell o brak korporacyjnej odpowiedzialności z powodu utrzymywania decyzji w tajemnicy przez trzy lata. „Tu nie chodzi o to, że pracę straci 2 tys. osób, będzie to miało wpływ na 15 tys. ludzi.”
Jak powiedział jeden z pracowników, którego obejmuje grupowe zwolnienie: „Tu chodzi o chciwość. Przenoszą się do Polski, bo mogą w ten sposób zarobić dodatkowe 3 proc."