NATO kieruje się strachem przy wyborze szefa

NATO kieruje się strachem przy wyborze szefa

Dodano:   /  Zmieniono: 
W czasie najbliższego szczytu NATO szefowie rządów stracili wyjątkową okazję, by zmienić sposób wyboru Sekretarza Generalnego Sojuszu, pisze „New York Times”.
Szefowie NATO, podobnie jak przywódcy innych wielonarodowych organizacji, takich jak Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Komisja Europejska, wybierani są za zamkniętymi drzwiami. W przypadku NATO, tajność była uzasadniona w czasie Zimnej Wojny. Jednak nawet po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 roku, NATO utrzymało ten zwyczaj i zmieniło konsensus w sztukę unikania trudnych dyskusji.

Kontrowersyjne kwestie rzadko kiedy były poruszane w sztabie NATO w Brukseli. Ambasadorowie krajów członkowskich NATO nie podnosili tematu wyboru kolejnego Sekretarza Generalnego. Odchodzący szef sojuszu Jaap de Hoop Scheffer również go unikał, wiedząc, że duże kraje takie jak Wielka Brytania, Niemcy, Francja i Stany Zjednoczone nie byłyby tym zachwycone. Co ciekawe, po raz pierwszy w historii czynny premier Anders Fogh Rasmussen kandyduje na to stanowisko, chociaż w przeszłości zajmowali je biurokraci, a co najwyżej ministrowie spraw zagranicznych.

Minister Radek Sikorski był krytykowany za niechęć do Rosji. Niemcy, Francja i Włochy twierdzą, że jest zbyt antyrosyjski, co utrudniłoby współpracę NATO z Rosją. „Jednak żaden z rządów, które mają bardzo bliskie kontakty z Kremlem z powodu zależności od rosyjskiego gazu, nie zapytał Sikorskiego jak widzi przyszłość NATO", pisze dziennik.

„NATO nie jest gotowe na otwartą dyskusję na temat tego, kto powinien przewodzić i modernizować Sojusz przede wszystkim dlatego, że się boi: boi się obnażenia wewnętrznych podziałów, boi się o przyszłość i boi się możliwości poniesienia klęski w Afganistanie", pisze „New York Times”.

im